Mody literackie, jak wszystkie inne mody, szybko
mijają. W pewnych przypadkach (patrz na przykład Grey) to idealne rozwiązanie.
O złych książkach i autorach z wyraźnymi problemami natury psychicznej, należy
zapomnieć jak najszybciej. Niestety czasem dotyka to również literatów z
średnich i górnych półek. Tak też było z Siergiejem Łukjanienko, pisarzem który
plasuje się gdzieś pomiędzy nimi. Swego czasu było o nim głośno w Polsce, z
racji dwóch ekranizacji jego powieści, "Nocny Patrol" i "Dzienny
Patrol". Dziś już chyba tylko zagorzali miłośnicy fantastyki wiedzą kim
jest twórca patroli jasnych i ciemnych.
Z wykształcenia Łukjanienko jest psychiatrą.
Debiutował w 1986 roku opowiadaniem "Naruszenie", które opublikował
na łamach magazynu "Świt". Równolegle pracował jako lekarz na
oddziale psychiatrii dziecięcej. Trudna sytuacja finansowa, która wraz z
upadkiem Związku Radzieckiego pogarszała się coraz bardziej, zmusiła go do
porzucenia pracy i skupienia się tylko na pisaniu. Nie była to łatwa decyzja,
bo i z samego pisania trudno było przeżyć. Mało tego w tamtych czasach bycie
pisarzem Sci Fi w Rosji wiązało się z pewnym ryzykiem. Najczęściej mieli oni
swoich politycznych patronów, a sama literatura Sci Fi uznawana była za
narzędzie polityczne. Zależni od humorów polityków pisarze nie znali dnia ani
godziny. Początkowo Łukjanienko pozostawał pod wpływem Vladislava
Krapivina, rosyjskiego pisarza tworzącego w nurcie Sci Fi, oraz klasyka
amerykańskiej fantastyki naukowej, Roberta Ansona Heinleina, z czasem wypracował
swój własny, indywidualny styl, za który kochają go dziś
czytelnicy.
Upadek ZSRR paradoksalnie dla większości pisarzy rosyjskich
był początkiem ciężkiego okresu. Wydawcy nie chcieli już publikować rodzimych
autorów, zwłaszcza tych mało znanych, lub dopiero debiutujących, sięgając po
zagranicznych. Łukjanienko był w tedy już dość znanym autorem Sci Fi, a
jego utwory rozchodziły się wśród czytelników za pomocą szybko rozwijającego
się internetu, tworząc popyt na wersje drukowane.
Momentem przełomowym w karierze pisarza była premiera chyba
najbardziej znanego poza granicami Rosji cyklu o dziennym i nocnym patrolu.
Początkowo cykl zamykał się w czterech tomach. Dziś jest ich już sześć, i być
może pojawią się kolejne. Poszczególne części serii opowiadają o działaniach dwóch
bliźniaczych straży, istniejących i działających nieoficjalnie, w ramach
istniejącego od stuleci porozumienia pomiędzy siłami światła i ciemności, w
ramach którego żadna ze stron nie może uzyskać przewagi. Patrol dzienny to
specjalnie wyszkoleni inni, magowie, czarownice i wszelkiego rodzaju magiczne
istoty, które pilnują by za dnia jaśni nie przechylili szali na swoją stronę.
Identyczne zadanie wykonuje patrol nocny, składający się z przedstawicieli sił
światła. Zbyt często okazuje się że obie strony działają w ten sam
sposób, i trudno odróżnić kto tu jest złym a kto dobrym. Na podstawie dwóch
pierwszych tomów nakręcono dwuczęściowy film. Scenariusz do filmu napisał sam
autor, a efekty specjalne dorównują hollywoodzkim, jeśli ich nie przewyższają.
Nie dziwi więc fakt że produkcja zarobiła miliony rubli.
Spośród licznych powieści przetłumaczonych na
język polski, równie ciekawa jest dwuczęściowa powieść pod tytułem
"Brudnopis" i "Czystopis", w której autor miesza ze sobą
elementy fantastyki i Sci Fi. Jest to opowieść o dwudziestokilkuletnim
Kiryle Maksymowie, który z dnia na dzień zostaje wymazany z życia, także z
pamięci swoich bliskich. Załamany młody człowiek, topiąc smutki w alkoholu, trafia
do opuszczonego magazynu w kształcie wieży, gdzie spędza noc. Rano wnętrze
magazynu nie jest już takim jakie było wieczorem. Do drzwi, których wczoraj nie
było, dobija się ktoś z zewnątrz. Okazuje się że magazyn to tak naprawdę wieża,
łącząca przeróżne światy, a Kirył pełni funkcję strażnika granicznego. Bajkowa
z pozoru historia, szybko przybiera szaro bure barwy.
Miłośnicy fantastyki naukowej i Sci Fi, również
znajdą coś dla siebie, ale będą musieli bardziej się postarać, gdyż wielu
polskich tłumaczeń nie wznawiano od lat. Znający język rosyjski mogą natomiast
poczytać Łukjanienko w internecie. Siergiej para się również tak zwanym społecznym
dziennikarstwem. Prowadził i prowadzi liczne blogi. Oprócz publikacji
fragmentów swoich książek, wiele miejsca poświęca w nich wydarzeniom społecznym
i politycznym. Pierwszy prowadzony przez niego blog został usunięty w 2008
roku, po tym jak wpis o adopcji rosyjskich dzieci przez amerykańskie rodziny
wywołał oburzenie czytelników. I tutaj ciekawostka. Przyglądając się jego
twórczości, tematyce, poruszanym problemom, można przypuszczać że nie popiera
współczesnej rosyjskiej polityki. Tymczasem pisarz krytycznie wypowiadał się na
temat Majdanu, zabronił tłumaczenia swoich książek na język ukraiński, i działa
na niekorzyść ukraińskiej literatury w swoim kraju. Poparł także aneksję
Krymu. Niech to jednak nikogo nie zniechęca do sięgnięcia po prozę
Łukjanienki. Nie zapominajmy że Rosjanie to specyficzny naród, który w
większości wierzy w słuszność działań swojego wodza, a to nie zawsze musi mieć
wpływ na jakość literatury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz