sobota, 10 września 2016

Monika Błądek "Gloria"


Literackie przestrzenie zapełniają się kolejnymi nastoletnimi herosami. Ukochane wampirów, genialni chłopcy ratujący ludzkość przed inwazją obcych, wojowniczki obdarzone nadnaturalnymi zdolnościami. Do tego grona dołączyła właśnie nasza rodzima heroina, Gloria, bohaterka powieści Moniki Błądek pod tym samym tytułem. 


Gloria to pierwszy tom nowej futurystycznej serii SciFi, rozgrywającej się w niedalekiej przyszłości. Jest rok 2035. Nastoletnia Gloria mieszka w Paryżu, mieście które w niczym nie przypomina znanej nam dziś (jeszcze...) stolicy Francji. Większa część metropolii to slumsy, efekt zamieszek i wojny domowej. Do końca nie wiadomo kto z kim tam walczy, ale można się domyśleć że są to uchodźcy, najprawdopodobniej muzułmanie, i inne wyklęte mniejszości. Lepiej sytuowani paryżanie mieszkają w odizolowanych, luksusowych osiedlach. Gloria jest Polką. Dziesięć lat wcześniej jej rodzice zaginęli na Ukrainie, wyniszczonej, spalonej i wyludnionej ziemi. Jej starsza siostra Lidia, była jeszcze niepełnoletnia, nie mogła się nią zająć, więc dziewczynę wysłano do ciotki we Francji. Nastolatka zaprzyjaźniła się z Asłanem, czeczeńskim uchodźcą, o kilka lat starszym mężczyzną, który "zwerbował" ją do klubu walk wszelakich. Pewnego dnia, gdy oboje wracają z treningu, zostają zaatakowani przez grupę muzułmańskich ekstermistów. Asłan broniąc dziewczyny wyciąga spod płaszcza giwerę i wszystkich napastników z łatwością unicestwia. To nie koniec kłopotów. Po powrocie do domu okazuje się że Gloria musi wrócić do ojczyzny, a jej ciotka  wyjeżdża do Kanady. Wszystko w wielkiej konspiracji i incognito. To wciąż tylko początek problemów i niebezpieczeństw jakie czyhają na dziewczynę. Jednym z nich jest niebezpieczny kosmita, Trojlo Oril, który zostaje zesłany na Ziemię w ramach resocjalizacji. Trojlo jest bezwzględnym mordercą, który tropi i eliminuje wszelkie przejawy zła. 

Zarys fabuły brzmi bardzo interesująco prawda? Przyznaję że dałem się zwieść. Specjaliści od reklamy i promocji w wydawnictwie Akurat powinni otrzymać premię. Trudno było im nie uwierzyć, czytając taki opis, porównania do "Igrzysk Śmierci", oraz informację o nagrodzie w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren. Zabrakło tylko wzmianki o tym że Monika Błądek w 2003 roku otrzymała również nagrodę specjalną good omens, czyli Grafomana Roku. Niestety zasłużenie. W Glorii autorka już na pierwszej stronie popisuje się brakiem logiki. Główna bohaterka wędruje przez płonącą, osiemnastą dzielnicę, przedziera się przez rozedrgane od gorąca powietrze, i .... drży z zimna. Błądek zdecydowanie nie jest konsekwentna. W kolejnych rozdziałach używany przez Glorię tablet zmienia się w laptop. Brakuje jej również oryginalności. Wyraźnie widać niemal bezczelne wzorowanie się na cyklu "Dary Anioła". Co prawda pisarka zmieniła nadprzyrodzone postacie na kosmitów i  cyberpunka, ale schemat jest niemal identyczny, łącznie z przytulną, domową bazą pod Krakowem i rodzinnymi koligacjami, łączącymi kolejne postacie. W miarę lektury nasuwają się kolejne skojarzenia z innymi utworami popkultury, na przykład z filmem "Man In Black". Kosmici według Błądek to dziwaczne stwory, obrośnięte łuskami, poruszające się na kończynach wyposażonych w szpony. W filmie było to nawet zabawne, ale to była komedia, której nikt nie traktował poważnie, a z kilku słów od autorki, zamieszczonych na początku książki wynika że do nowej powieści, i zawartych w niej wątków militarnych podeszła bardzo poważnie. Dorzućmy jeszcze do tego gramatyczne potworki ("Siostra była zbytnią skrupulantką (!), żeby o tym zapomniała (!!)), oraz stylistykę, która przypomina bloga osamotnionej nastolatki, której jednak brakuje wyobraźni by ubarwianie swojego życia uczynić prawdopodobnym. 

Monika Błądek jest zaliczana do autorów space opery dla młodzieży. Autorka nie docenia jednak młodych czytelników, serwując im kicz w najgorszym z możliwych wydaniu. Zastanawiam się czy gdybym przeczytał jej powieść w wieku kilkunastu lat, miałbym inne odczucia. Sądzę że nie, i szczerze odradzam, zarówno młodym jak i starszym, lekturę pierwszego tomu serii "Sprawiedliwi".

Za książkę dziękuję: 


6 komentarzy:

  1. Zastanawiałam się nad tą książką, ale w końcu nie sięgnęłam po nią. Teraz widzę, że dobrze zrobiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem się zastanawiam kto odpowiada za wybór rękopisów w wydawnictwach, i czy ma wyrzuty sumienia z powodu marnowania drzew na tego typu książeczki...

      Usuń
  2. Dziękuję za opinię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uprzejmie tylko prosiłabym o poprawienie "polką" na "Polką", na "Czeczeński" z dużej litery mogłabym przymknąć oko. Jeszcze raz pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety coraz więcej kiepskich książek jest wydawanych :-(

    OdpowiedzUsuń

SpisBlog
katalog blogów
zBLOGowani.pl