poniedziałek, 28 listopada 2016

Spraw przyjemność książce, którą kochasz wraz z DESA Modern

Wielkimi krokami zbliżają się mikołajki. Pozostało zaledwie kilka dni, by wymyślić jakiś miły upominek dla bliskiej osoby. Zaraz potem będą święta, i kolejna okazja do obdarowywania. Co kupić? Oczywiście najlepszym prezentem zawsze i wszędzie są książki. Czasem jednak można troszkę odstąpić od tej zasady, i sprezentować ... piękną zakładkę. 


To nie musi być prezent dla kogoś. Równie dobrze może to być upominek dla twojej ulubionej książki. W końcu jej też się coś od życia należy. Zakładki, zakładkom nie równe. Chociaż w czytaniu nie o szpanerskie zakładki chodzi, ale miło jest gdy coś przykuwającego wzrok przypomni na o tym gdzie ostatnio przerwaliśmy czytanie. DESA Modern, spółka powiązana z legendarną już DESA Unicom, wiodącą i najstarszą w Polsce instytucją zajmującą się wyceną oraz sprzedażą dzieł sztuki, antyków oraz rzemiosła artystycznego, przygotowała wyjątkową kolekcję magnetycznych zakładek do książek. Każda z nich ozdobiona jest obrazem najlepszych, współczesnych, polskich malarzy. Nasze książki upiększą zatem prace Edwarda Dwurnika, znane z wyjątkowych wedut "Podróże autostopem", w którym artysta przedstawia miasta widziane z lotu ptaka. Dalej mamy Rafała Olbińskiego, ilustratora, twórcę plakatów, którego prace goszczą na łamach "New York Times", "New Yorker" i "Time", oraz Jerzego Nowosielskiego, twórcę ikon i aktów. 


Zakładki można nabyć na stronie DESA Modern. Spieszcie się je kupować, bo szybko znikają. A z okazji mikołajek, i całej tej zakupowej i prezentowej gorączki, mam dla Was niespodziankę. Jedną z tych pięknych, wyjątkowych zakładek otrzyma któreś z Was. Wystarczy tylko w komentarzu opisać jedną z ulubionych tradycji świątecznych. Jednak nie taką sztampową, o której wszyscy wiedzą, która gości niemal w każdym domu, ale taką, która zrodziła się w Waszym domu. Taka unikalna, piękna, wyjątkowa, jak prezentowane zakładki. Wyniki konkursu ogłoszę 6 grudnia. 

5 komentarzy:

  1. Święta Bożego Narodzenia to niezapomniany czas, który łączy całą moją rodzinę przy jednym stole. Wraz z pojawieniem się pierwszej gwiazdki, rozpoczyna się wieczerzę od wspólnej modlitwy i wzajemnych życzeń.
    Po skończonej Wigilii nie sprząta się ze stołu potraw, a zostawia je dla zmarłych z rodziny, którzy pod osłoną nocy mają je skosztować(chyba jednak nie byli tak głodni bo rano zawsze wszystko pozostawało). O północy dzieci idą posłuchać zwierząt. Jak mi mówiono w dzieciństwie to właśnie o północy zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. Mimo starań nie mogę tego potwierdzić. Mój pies wolał spać a nie gadać ze mną.

    Dopiero po północy zaczyna się prawdziwa gratka. Na Podkarpaciu panuje zwyczaj nazywany "śmieciarzem", który polega na tym iż, młode chłopaki ruszali późną nocą, zabierając ze sobą snopki słomy i udawaliśmy się pod domy niezamężnych dziewczyn i śmieciło się im po całym podwórku. Niestety co czujniejszy gospodarz spuszczał psa, a czasem to i z wiatrówki strzelał do nas. Dziewczęta musiały w nocy wstawać i sprzątać aby zdążyć przed rankiem. Wiadomo jak nie zdążyły to przez całe święta ten bałagan leżał przed domem. Im ładniejsza dziewczyna tym bardziej jej się śmieciło. Z czasem nie było już czym śmiecić i powoli zanika ta tradycja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostawianie potraw wigilijnych dla zmarłych krewnych, podoba mi się :)

      Usuń
  2. Tradycje? Sianka pod obrus nie kładziemy, dwunastu potraw nie jemy, świąt nie spędzamy w licznym gwarnym gronie, a choinkę ubieramy, bo tak, bez wzniosłych rytuałów i tańców wokół drzewka na jednej nodze. Ale mamy taką jedną tradycję. I to będzie bardzo mało spektakularna tradycja.

    To spokój. Wielbię, ubóstwiam świąteczny spokój. Ale nie byle jaki spokój. Wyłączamy wszystko, siedzimy w małym gronie, rozmawiamy albo nie i nic, nic więcej nie trzeba. Chyba nie ma drugiego czasu dnia jak ten zaraz powigilijny, od 29 do 24, kiedy nie dzieje się zupełnie nic. Telewizora nie mamy, filmy nie puszczają się same, nawet radio stoi za daleko, a w ogóle to jesteśmy milczkami. Siedzimy. Ale co to za siedzenie, panie! W naprawdę głębokich i stabilnych fotelach.

    I nie, żebym się miała czym chwalić, ale 6. grudnia mam urodziny. Naprawdę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od 20 do 24* oczywiście, nie od dwudziestej dziewiątej (;

      Usuń
    2. Taka towarzyska, rodzinna cisza i spokój jest bezcenna :)

      Usuń

SpisBlog
katalog blogów
zBLOGowani.pl