Kilka dni temu odwiedziłem służbowo Mediatekę, jedną z Wrocławskich
bibliotek. Było jeszcze przed godziną dziesiątą rano, więc biblioteka
była jeszcze zamknięta dla czytelników. W środku panował spory bałagan,
efekt remontu części Mediateki znajdującej się w podziemiach. Z
ciekawości zajrzałem do środka, żeby zobaczyć jak postępują prace.
Wspomnienia z czasów gdy pracowałem w tym miejscu ogarnęły mnie
znienacka. Zaraz za nimi pojawiła się myśl, ile razy już to miejsce
zmieniało swoją funkcję, i jakie to jest fascynujące. Budynek powstał w
XVI wieku, i pierwotnie znajdowała się w nim słodownia Siehdichfur, czyli po naszemu Strzeż się. Już
sama nazwa sprawia że ciarki przechodzą po plecach. W kolejnych wiekach
różne były losy tego budynku. Najciekawsze wydaje się jedno z
późniejszych wcieleń. W XIX i w pierwszej połowie XX wieku w budynku
przy dzisiejszym Placu Teatralnym 5 mieściła się najlepsza palarnia kawy
w mieście. Prowadził ją wizjoner i miłośnik kawy Otto Stiebler, który
stosował nowoczesne metody handlu (samoobsługa) i techniki parzenia
kawy. Po latach opracował nawet swoją własną, która podobno składa się z
siedmiu składników. Owa palarnia kawy pojawia się w kryminałach Marka
Krajewskiego. Często zaglądał do niej Eberhard Monk. Skoro nasz rodzimy
mistrz retro kryminału zainteresował się nią na tyle by uczynić z niej
miejsce akcji swoich powieści, to chyba warto się bliżej przyjrzeć
historii tego budynku. Tym bardziej że, jak głosi miejska legenda, ze
Stieblerem i jego palarnią kawy jest związana jakaś mroczna tajemnica.
środa, 1 czerwca 2016
wtorek, 31 maja 2016
Co w księgarni szeleści - czerwiec 2016
Ufff, jak gorąco! W taką pogodę najlepiej schować się gdzieś w cieniu, na leżaku, ze stertą fajnych książek. Nowości wydawniczych jest bez liku, zapewne efekt zbliżającego się sezonu ogórkowego, i wybierać jest naprawdę w czym. Tym razem polecam siedem smakowitych literackich kąsków. Czekam też na Wasze propozycje.
poniedziałek, 30 maja 2016
Łukasz Długowski "Mikrowyprawy w wielkim mieście"
Od literatury podróżniczej, bez względu na to czy opowiada ona o dalekich wyprawach na koniec świata, czy też o błyskawicznych wypadach za miasto, czytelnik oczekuje że zostanie porwany, że chociaż duchem znajdzie się w opisywanych miejscach. Obowiązkowo w takiej książce powinny znaleźć się zdjęcia, nie koniecznie zapierające dech w piersiach, ale przykuwające uwagę. Czegoś takiego właśnie spodziewałem się po Mikrowyprawach w wielkim mieście.
piątek, 27 maja 2016
Cecelia Ahern "Miłość i kłamstwa"
czwartek, 26 maja 2016
Pięć książek o matkach
Z okazji tego wyjątkowego święta, jakim jest Dzień Matki, składam najserdeczniejsze życzenia wszystkim mamom. W ramach upominku mam dla nich, ale też i dla wszystkich czytelników mały upominek. Zestawienie pięciu najciekawszych książek o matkach, ich relacjach z dziećmi i trudnych, rodzicielskich decyzjach.
niedziela, 22 maja 2016
Westalki z Lotu, czyli Anna Sulińska "Wniebowzięte. O Stewardesach z PRL-u"
O lotnictwie, jego historii, wykorzystywanych maszynach i ich konstrukcji napisano już wiele książek. Również o ludziach zawodowo zajmujących się lataniem, bohaterskich pilotach i pracownikach wieży lotów, ratujących porwane samoloty, lub wadliwe statki powietrzne, którym grozi rozbicie. Mało, lub prawie w cale nie pisze się natomiast o stewardesach, a z pewnością nie na polskim rynku wydawniczym. Te piękne, dzielne kobiety, jeśli pojawiają się na kartach książek lub w filmach, zazwyczaj są ozdobą dla głównego bohatera, nagrodą za brawurą akcję. Jeśli już stewardesy są głównymi bohaterami, to filmów w stylu "Szkoła stewardes", całkiem przyjemnej komedii, ale w żaden sposób nie uchylającej rąbka tajemnicy, jaką owiany jest ten zawód. Zmienić to postanowiła Anna Sulińska, pisząc Wniebowzięte. O stewardesach z PRL-u.
sobota, 21 maja 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)