niedziela, 15 maja 2016

Koszmar minionego lata po poslku, czyli Anna Kańtoch "Łaska"

anna kańtoch "Łaska"

Od kilku lat literatura sensacyjna, a zwłaszcza kryminały, święci triumfy. Jest chętnie czytana także przez tych którzy czytają mało, albo prawie w ogóle. Doczekała się nawet swoich własnych, tematycznych festiwali. Wspólnie z autorami organizowane są kryminalne gry miejskie, które cieszą się równie dużym powodzeniem. Coraz częściej też ku literaturze z dreszczykiem zwracają się pisarze, którzy dotychczas tworzyli w zupełnie innych gatunkach. Tej literackiej modzie poddała się Anna Kańtoch, autorka powieści fantasy dla młodzieży i dorosłych.


Mroczna historia rodem z horroru. Mała dziewczynka o imieniu Marysia znika bez śladu. Poszukiwania nie odnoszą skutków. Po siedmiu dniach dziewczynka odnajduje się. Mała jest wyraźnie w szoku, jej ubranie jest  brudne i poszarpane, cała jest umazana krwią. Jakim cudem sześcioletnie dziecko przetrwało samodzielnie przez tydzień błąkając się po lesie, i to lesie nie dzisiejszym, a znacznie bardziej dzikim i niebezpiecznym, bo powojennym, nie wiadomo. Mija 30 lat. Dorosła już Maria jest nauczycielką w miejscowej szkole, i nic nie pamięta. Straszne wspomnienia kryją się jednak gdzieś głęboko w podświadomości, nie dając kobiecie spokoju. Jeden z uczniów oddaje jej rysunek przedstawiający dzieci zebrane wokół kartoflanego człowieka. Wkrótce chłopak ginie. Koszmar zaczyna się od nowa...

Intrygująca historia, klimatem nawiązująca trochę do Miasteczka Twin Peaks, to jeden z atutów Łaski. Zbrodnia zawsze jest bardziej przerażająca w małych społecznościach, niż w wielomilionowych miastach. Mgielnica, w której rozgrywa się akcja jest na tyle mała by większość mieszkańców znała się przynajmniej ze słyszenia, a plotki i pomówienia mogły zaszkodzić równie mocno jak kula z pistoletu czy ostrze wbite pod żebra, i jednocześnie na tyle duża by morderca z powodzeniem mógł się ukrywać. Zagadka sprzed lat i potwór grasujący po okolicy, brutalnie mordujący nastolatki, dodają pikanterii powieści. Niezmiennie dobry styl pisarski, jakim Anna Kańtoch raczy nas w swoich książkach, tym razem przegrał w starciu z konwencją. Bardzo powoli rozwijająca się akcja sprawia że początkowe zainteresowanie rozmywa się wraz z kolejnymi stronami, nie przynoszącymi żadnych postępów w prowadzonym przez porucznika Bogusza śledztwie, a pewne drobne, fabularne zagrywki sprawiają że uważny czytelnik zbyt szybko domyśli się kto stoi za serią morderstw. Autorka popełniła też kilka błędów formalnych, ot chociażby emerytowany ksiądz, który nie odprawia mszy,
weekend w latach osiemdziesiątych, kiedy w soboty się pracowało, czy też konieczność uzyskania zezwolenia na przeszukanie leśnej polany na której znaleziono zakopane zwłoki. W takiej sytuacji oczywistą procedurą jest dosłowne przekopanie najbliższego otoczenia w poszukiwaniu śladów, narzędzi zbrodni i ewentualnych innych ciał. Nie są to jednak byki na tyle istotne by mogły mieć wpływ na odbiór powieści. Dla miłośników kryminałów mogą być jednak drażniące.

Łaska jest pierwszym kryminałem w literackim dorobku Anny Kańtoch, i trzeba przyznać że dość dobrym jak na pierwsze kroki w nowym gatunku. Niestety nie dość dobrym by porwać czytelnika, nie pozwalając mu się oderwać do ostatniej strony. Mam jednak nadzieję że autorka na tym nie poprzestanie, i pomiędzy kolejnymi powieściami fantasy, poczyni też jeszcze jakiś kryminał, który w drodze twórczej ewolucji będzie dużo lepszy.

1 komentarz:

  1. Gdzieś w sieci napotkałam się na ta powieść, jednak teraz, po raz kolejny czytając jej recenzję... Jakoś do mnie nie trafia i chyba się nie skuszę. ;(

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwili ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

SpisBlog
katalog blogów
zBLOGowani.pl