środa, 24 sierpnia 2016

Scott McCloud "Stwórca"

rys. Scott McCloud, kadr z komiksu "Stwórca"
Dla większości odbiorców literatury komiks ma negatywne konotacje. Kojarzy się z niekończącymi się opowieściami o superbohaterach, ewentualnie z wielkimi oczami i skąpym odzieniem. To bardzo krzywdzące dla tej dziedziny sztuki, jaką jest opowiadanie historii za pomocą słowa i obrazu. Istnieją bowiem takie komiksy, które od stereotypu odbiegają bardzo daleko. To w zasadzie już nie komiks, a powieść graficzna. Do nich właśnie zalicza się najnowsze dzieło Scotta McClouda.

Scott McCloud dotychczas znany był jako autor komiksów właśnie o superbohaterach i teoretyk komiksu. Temu ostatniemu poświęcił się całkowicie, na długie lata porzucając twórczą działalność. Dopiero niedawno McCloud powrócił jako rysownik, i to w naprawdę wielkim stylu. Odmienił swoją dotychczasową twórczość, pisząc i rysując komiks, który śmiało można nazwać dziełem sztuki. 

Głównym bohaterem Stwórcy jest David Smith, młody rzeźbiarz, kilka lat temu był obiecującym artystą, przed którym rozwijała się przyszłość w blasku fleszy, sławy i uznania. Trafił pod opiekę znanego i poważnego marszanda, ale zgubiła go jego natura. Bardzo konfliktowy charakter, kilka nieprzemyślanych wypowiedzi, sprawiły, że  David stracił swoją szansę i przyjaciół, za wyjątkiem jednego, oddanego mu od najmłodszych lat Ollie. Powieść rozpoczyna się w momencie gdy David ma to już za sobą. Zdaje się być na dnie, a smutki zapija. Siedzi w kawiarni, i właśnie wtedy do jego stolika przysiada się wujek Harry. Wysłuchawszy narzekań swojego siostrzeńca Harry przedstawia mu dwie oferty. Proponuje by porzucił mrzonki o sztuce i karierze, a skupił się na tym co naprawdę istotne w życiu. Druga ewentualność to dar tworzenia czego tylko zapragnie, z każdej materii, gołymi rękoma. Jest jeden warunek. Na wykorzystanie tego daru ma 200 dni. Potem umrze. David przystaje na to z ochotą. Wkrótce jednak przekonuje się że nawet mając tak niezwykłe zdolności, nie jest łatwo się przebić. Mało tego. Na jego drodze pojawia się szalona Meg, w której mężczyzna zakochuje się bez pamięci. To wszystko zmienia. 

Stwórca to bardzo przewrotny tytuł. Sugeruje że jest to opowieść o sztuce, jej znaczeniu w dzisiejszych czasach, procesie tworzenia, nie możności realizacji własnych marzeń i pragnień. I faktycznie tak jest. Jednakże, gdy na scenie pojawia się Meg, na plan pierwszy wysuwa się zupełnie coś innego. David zmienia się, dojrzewa, zauważa wreszcie to co jest najcenniejszego tu na ziemi. Drugi człowiek, bliskość, i najzwyklejsze, najprostsze życie. Z tymże jest już za późno. To właśnie opowieść o tym jak często przegapiamy powody dla których warto żyć, często wręcz świadomie marnując dany nam czas na pozornie tylko istotne sprawy. To również piękna historia uczucia pomiędzy dwojgiem, poturbowanych, pokrzywionych ludzi, którzy mimo wszystko, z ostrzem kosy wiszącym coraz niżej nad głową, żyją i czerpią z tego życia jak najwięcej potrafią. McCloud opowiada także o przewrotności tego najcenniejszego z darów, który w ostatnich chwilach ze słodkim uśmiechem pokazuje nam środkowy palec. 

Od strony technicznej Stwórca prezentuje się bardzo porządnie. Kreska jest nieco monotonna-efekt pracy tylko i wyłącznie na komputerze. Miejscami dosyć symboliczne, bardzo uproszczone rysunki płynnie przechodzą w szczegółowo rozrysowane kadry, z drobiazgowym oddaniem każdego szczegółu. Dzięki temu komiks czyta się trochę tak jak gdyby oglądało się film. Wyraźne widać inspiracje mangą, zwłaszcza w postaci Meg. Jej strój i wygląd bardzo przypominają mangowe dziewoje, a scena w której po raz pierwszy spotyka się z Davidem jest jak żywcem wycięta z japońskich komiksów. Widać to również w drobnych detalach, jak chociażby plakat z Totorem w mieszkaniu Meg. Tego typu smaczki dodają dużo uroku powieści graficznej. 

Stwórca jest świeży i wieloznaczny. Choć przeraźliwie smutny, dodaje otuchy i nadziei. Pozwala uwierzyć w to że coś dobrego jeszcze się dzieje i dziać będzie na tym łez padole, na przekór i wbrew wszystkiemu. Każdy z pewnością odkryje w nim coś innego, co poruszy do głębi. Stwórca to komiks, który obowiązkowo mus znać każdy miłośnik tego gatunku, a i pozostałe mole książkowe powinny dopisać ten tytuł do obowiązkowej listy lektur, jeśli nie chcą przegapić czegoś naprawdę wyjątkowego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SpisBlog
katalog blogów
zBLOGowani.pl