Początek roku to najczęściej jeden z niewielu momentów w naszym życiu,
kiedy to dużo myślimy o czasie. Głównie o tym co będzie, jak będzie, i co
zrobić by było tak jak chcemy. Rzadziej o tym co było, chyba że coś nam się
wybitnie nie udało, i gdybamy co by było gdyby. Nad czasem pochylają się od lat
również przeróżni literaci. Warto zatem zatrzymać się na chwilę dłużej, i
zobaczyć co mają do powiedzenia. Chociażby dla odrobiny dobrej rozrywki. Przed
Wami siedem interesujących powieści, w których czas odgrywa znaczącą rolę.
1. Stanisław Lem „Powrót z gwiazd”
Nie jest to typowa opowieść o podróży w
czasie. Nie ma tu maszyn, które zabierają bohaterów z jednego do drugiego
punktu na linii czasu. Postacią wiodącą w powieści jest astronauta, który po
trwającej wiele dziesięcioleci podróży kosmicznej, wraca na Ziemie. Skok
technologiczny, jaki miał miejsce w tym czasie, który dla niego był ledwie
chwilą, sprawia że Ziemia stała się dla niego obcą planetą, a jej mieszkańcy,
kosmitami, wśród których nie może się odnaleźć . Dwukrotnie podchodziłem do
tego tytułu, i za każdym razem przegrywałem z wyobraźnią Lema. Do trzech razy
sztuka. Spróbuję raz jeszcze.
2.Herbert
George Welles „Wehikuł czasu”
Klasyka literatury SciFi. Koniec XIX
wieku. Młody naukowiec od lat pracuje nad skonstruowaniem
maszyny, która
umożliwiłaby mu podróż w czasie. W końcu udaje mu się to. Zaprasza swoich
kolegów, naukowców, na uroczystą prezentacje swojego dzieła. Powątpiewający
mężczyźni ze zdumieniem obserwują jak
ich przyjaciel znika wraz z maszyną. Naukowiec wędruje w czasie, przenosząc się
w coraz bardziej odległe czasy. Najdłużej pozostaje w bardzo odległej przyszłości.
Świat, najprawdopodobniej po jakiejś globalnej katastrofie, wygląda zupełnie
inaczej. Ocalała ludzkość żyje jak przed milionami lat. Nie są jednak jedynymi istotami
człekopodobnymi. Pod ziemią żyją groźne stwory, niegdyś ludzie, dziś potworne
bestie, polujące na ludzi. Kilka lat temu powstał film, który bardzo spłycił tę
historię, wręcz zrównał ją z ziemią, skupiając się tylko na tym wątku. Główny
bohater podróżuje w czasie dalej i dalej, coraz bardziej przerażony tym co
dzieje się ze światem, aż w końcu dociera do momentu, gdy nie ma już nic.
Stamtąd nie ma powrotu. Taka przestroga, że nie warto wybiegać zbytnio w przód,
bo to co tam znajdziemy, może nie być zbyt zadowalające. 3. Janusz A. Zajdel „Cylinder van Troffa”
Jest wiek XXIV. Młody naukowiec zajmuje się pracę z dziedziny historii cywilizacji
ziemskiej. Praca dotyczy tzw. Epoki Rozszczepienia, obejmującej wieki XXII i
XXIII okres regresu cywilizacyjnego, chaosu i anarchii. Głównym materiałem
źródłowym dla naukowca jest „Notatnikiem Nieśmiertelnego”, na wpół legendarnej
postaci. Ów Nieśmiertelny był członkiem załogi jednego z
międzygwiezdnych kosmolotów, który opuścił Ziemię w XXI wieku i powrócił po stu
kilkudziesięciu latach, właśnie w trakcie Epoki Rozszczepienia. Notatnik opisuje
niezwykle długi okres dwustu lat historii. Podobno mężczyzna korzystał z urządzenia, zwanego Cylindrem van
Troffa, dzięki któremu człowiek może
trwać poza upływem czasu. Naukowiec
zastanawia się nad tym czym możliwe jest że Nieśmiertelny istnieje nadal, w
rzeczywistym czasie, albo schowany w Cylindrze. Tylko czy Cylinder istnieje?
Jeśli tak, to gdzie się znajduje? I czemu notatnik trafił w jego ręce, a nie
zniknął wraz z jego autorem?
4. Isaac Asimov „Koniec wieczności”
Przyszłość. Obok naszego świata, istnieje drugi, równoległy, zwanym Wiecznością. Rządzą nim
zupełnie inne prawa niż znaną nam rzeczywistością, na przykład świat ten
znajduje się poza czasem. Zamieszkują go ludzi decydujący o przeszłości,
teraźniejszości i przyszłości całej ludzkiej rasy. Podróżują przez stulecia, zmieniając
to i owo w historii ludzkości, wszystko w imię stworzenia lepszego świata. Tylko wybrańcy mogą dołączyć do Wieczności. Jednym
z nich jest Andrew Harlan, który ma
jeden podstawowy problem. Posiada uczucia, które w tej branży są całkowicie
zakazane. Andrew orientuje się że coś jest nie tak w momencie gdy zakochuje się
w No’s, kobiecie z przyszłości. Dla niej jest w stanie poświęcić wszystko,
nawet swoją najważniejszą z misji, której niepowodzenie przyniesie koniec
Wieczności. 5. P.K.Dick „Dr Futurity”
Powieść mistrza
gatunku. Główny bohater, doktor Jim
Parsons, pewnego dnia, jadąc do pracy, ulega wypadkowi samochodowemu, w wyniku
którego trafia do przyszłości, dokładniej do XXV wiek. Znajduje się nagle w rządzącym się
odmiennymi prawami społeczeństwie, które opanowało sztukę podróżowania nie
tylko w przestrzeni, ale i w czasie.
6. Orson Scott Card „Badacze czasu”
Dosyć nietypowa powieść w dorobku pisarza. Akcja książki
rozgrywa się w przyszłości, w której po
wielu latach wojen, głodu i klęsk żywiołowych, wyniszczających Ziemię i
ludzkość pojawiła się nadzieja – podróż w czasie. Zajmują się tym Badacze
Czasu, przyglądający się przeszłości w poszukiwaniu przyczyn tego co stało się
z ich planetą. Po długich, żmudnych badaniach wniosek jest jeden, wszystkie
nieszczęścia zaczęły się od wyprawy Krzysztofa Kolumba. Ich zadaniem jest
zmienić przeszłość, i uchronić ludzkość od zagłady. Jednak ingerowanie w bieg
historii może okazać się niebezpieczne. Czy wprowadzone zmiany odniosą
zamierzony skutek? Czy wywołają coś jeszcze gorszego? I czy w ogóle jest
możliwe odnaleźć taka ścieżkę, na której człowiek nie będzie sam sobie
zagrażać?
7. Audrey Niffenegger „Zaklęci w czasie”
Na koniec coś o zdecydowanie mniejszym kalibru niż powyższe, ale pozornie
tylko błahego. Historia Henrego, cierpiącego na rzadkie schorzenie, polegające
na zaburzeniach chronologii, została zekranizowana. Powstał bardzo sympatyczny film, aczkolwiek dość mocno spłycający powieściowy
pierwowzór. W Książce, oprócz zawikłanej fabuły, w której Henry poznaje swoją
żonę, od której raz jest starszy, raz młodszy, czasem jest równolatkiem, i
plącze się niechcący w różnie niebezpieczeństwa, została wzbogacona o refleksję
nad tym czym jest dla nas czas, zwłaszcza ten spędzony z bliskimi, i nad naturą
ludzkich emocji, uczuć. Czy istnieje coś silniejszego od nich?
Lubię tego typu fabuły, szczególnie w filmach. Jednak nie przepadam za typową fantastyką - daleka przyszłość itd. - to mnie średnio interesuje. Chętniej przeczytałabym powieść w typie filmu "Powrót do przyszłości", ale na nic takiego nie trafiłam. Skuszę się chyba na zaklętych w czasie :). Bardzo fajny pomysł z tym wpisem. Pozdrawiam i wracam do czytania :)
OdpowiedzUsuńDodałbym nieskromnie - Yggdrasil Struny czasu.
OdpowiedzUsuńJak wyglądałoby życie ludzi współczesnych wyrwanych z bezpiecznych objęć cywilizacji? Czy sam umysł stanowi na tyle efektywną broń, by zapewnić przewagę w walce toczonej w środowisku pierwotnym, w czasach gdy największym i najgroźniejszym drapieżnikiem wcale nie był człowiek?
„Yggdrasil. Struny czasu” to pierwszy tom sagi powieściowej spod znaku fantastyki, sf i powieści drogi. Główny wątek „Strun czasu” stanowią zmagania kilkudziesięcioosobowej średniowiecznej społeczności przeniesionej przypadkowo i bezpowrotnie w okres paleolitu środkowego. Słowiańscy wieśniacy trafiają w czasy, gdy po ośnieżonych równinach dzisiejszej Europy wędrowały olbrzymie stada reniferów, tabuny dzikich koni i ciągnące w ślad za nimi drapieżniki. Potężne i wielkie jak góra mamuty nie miały godnych siebie przeciwników – z wyjątkiem mrozu i prymitywnych słabo uzbrojonych łowców, dla których polowanie nie było sportem, ale walką o przetrwanie i którzy równie często występowali w roli myśliwego co ofiary.
Wraz z mieszkańcami wioski w przeszłość zostaje przeniesiony niewielki oddział wikingów, najemników, których Thor wystawił na najcięższą próbę w drodze do Walhalli. To głównie oczami ich wodza, Eryka, obserwujemy toczące się wydarzenia. A wraz z nami widzami są ludzie z przyszłości...
Bowiem w tle tej pasjonującej historii toczy się inna i nie tylko ci temporalni podróżnicy, ale cała ludzkość, co tam ludzkość – cały wszechświat „staje” na krawędzi zagłady.
Z recenzji:
„Z każdą kolejną stroną powieść wciąga coraz bardziej”.
„Autor z niezwykłą wprawę oddaje klimat opisywanych prze siebie epok, od odległej przyszłości po zamierzchłą prehistorię”.
„Lektura Strun czasu działa na wyobraźnię czytelnika. Co więcej wzbudza silne emocje. Nie wystarczy dobrze obmyślona historia – a ta jest przecież rewelacyjna – trzeba ją jeszcze umieć opowiedzieć. Lewandowski umie”.