środa, 5 października 2016

G. K. Chesterton "Drzewa pychy i inne opowiadania"



Tom opowiadań autorstwa G.K. Chestertona, dotychczas niepublikowanych w Polsce, jest bardzo zróżnicowany. Począwszy od tytułowych Drzew pychy, kryminału utrzymanego odrobinę w stylistyce znanej z prozy E.A. Poe, ale również pełnego specyficznego humoru, przez moralne przypowieści ("Drewniany miecz"), na baśni skończywszy ("Smok i zabawa w chowanego").

Proza Chestertona nie należy do łatwych w odbiorze, choć pozornie wydaje się że jest inaczej. Jeśli poprzestaniemy tylko na tych pozorach, to otrzymamy zbiór ładnie napisanych historyjek, z ciekawym, bardzo klimatycznym, typowo brytyjskim anturażem. Urocze, ale raczej nudne. Gdy jednak wczytamy się w tekst, w piękne, sugestywne opisy, odnajdziemy znacznie więcej. Jest to zatem lektura dla wyrobionego i wnikliwego czytelnika, odczuwającego przymus zaglądania pod powierzchnię słów, wchodzenia w zdania i rozglądania się dookoła w poszukiwaniu ukrytych znaczeń. Nie jest to łatwe zadanie. W niektórych opowiadaniach jest to wręcz niemożliwe, bo o czym innym, jak nie o schizofrenii lub innej chorobie psychicznej mówi nam "Zwariowana historia"? Znowuż inne opowiadania są zbyt łatwe do odczytania ("Dwie gospody", "Drewniany miecz"), i przez to rozczarowujące. 

Chesterton pisze genialnie, zwracając naszą uwagę na rzeczy często wydawałoby się oczywiste, niezauważalne. We wspomnianej już "Zwariowanej historii", pojawia się kometa, która przeraża bohatera. Jakim zaskoczeniem jest odkrycie, że mowa jest o słońcu, które faktycznie może budzić grozę w kimś, kto nigdy wcześniej go nie widział. Tu znów pojawiają się skojarzenia z twórczością innego brytyjskiego pisarza, tworzącego w podobnym nurcie, C.S. Lewisa. "Niewidomy od urodzenia", w tomie "Mroczna wieża" również opowiada o człowieku, któremu w wyniku wyleczenia choroby oczu, nagle poszerza się świat, co nie pozostaje bez wpływu na jego psychikę. Różnica polega na tym że u Lewisa pacjent nie poradził sobie z nadmiarem nowych bodźców i zjawisk, popadając w obłęd. U Chestertona szaleństwo, czy może raczej swego rodzaju autyzm, towarzyszyło biedakowi od dnia narodzin, i nie miało aż tak destrukcyjnego wpływu. To zachwycające jak długie i pokręcone może być życie jednego, krótkiego opowiadania. Autor pisze z fantazją, często zaskakując czytelnika swoją wyobraźnią i pomysłami, jak na przykład w opowiadaniu "Prawdziwe odkrycie niedoszłego odkrywcy", w którym czytam o wynalazcy, któremu udało się stworzyć maszynę wytwarzającą odległość oraz ciszę. W jakimś stopniu rozbrzmiewają w tych utworach słowa Adama Mickiewicza: "Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko.". Pisarz nie odbiera światu magii i czaru, które wręcz propaguje, ale jednocześnie zachęca do tego by w życiu nie kierować się tylko sercem, ale również rozwagą i rozumem.

Sięgając po prozę Chestertona musimy zostawić wszelkie spory natury teologicznej i moralnej, swoje przekonania i światopogląd. Choć nie zawsze można się zgodzić z autorem, jego rozmyślania nad naturą człowieka, mimo wielu lat wciąż pozostają aktualne. Poruszają, wywołują lawiny myśli i emocji. Trzeba go jednak czytać kawałkami, dawkować sobie jak antybiotyk, i jak w przypadku tego silnego leku, wspomagać się literaturą obfitą w witaminy, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszej duszy.

                        Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SpisBlog
katalog blogów
zBLOGowani.pl