czwartek, 31 grudnia 2015
środa, 30 grudnia 2015
Anna Herbich "Dziewczyny z powstania"
Anna Herbich jest dziennikarką tygodnika
"Do Rzeczy". Pracowała również dla takich tytułów prasowych jak
"Rzeczpospolita" i "Uważam Rze". Jest warszawianką, taką
prawdziwą, z korzeniami sięgającymi kilka pokoleń wstecz, z urodzenia i z
serca. Dała temu wyraz pisząc bestselerowe Dziewczyny z powstania,
jedną z części fantastycznej serii "Prawdziwe historie".
piątek, 25 grudnia 2015
Harper Lee "Idź, postaw wartownika"
Idź, postaw wartownika jest powieścią wyjątkową.
Już sama historia powstania tej książki nadaje jej miano niezwykłej. Harper Lee
napisała ją w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, po czym zagubiła
rękopis. Autorka powróciła do Maycomb i Jean Louise zwanej Skautem, pisząc
słynnego "Zabić Drozda". Kilkanaście miesięcy temu świat obiegła
elektryzująca informacja o odnalezieniu rękopisu dzieła o którym niemal nikt
nie słyszał przez przeszło pół wieku. Historia literatury wiele dzięki temu zyskała.
wtorek, 22 grudnia 2015
Kobieta noblistka - Grazia Deledda
Grazia Deledda urodziła się w 1871 roku na Sardynii. Pochodziła z dobrze sytuowanej, ziemiańskiej rodziny. Jej ojciec był bardzo towarzyskim człowiekiem, i często gdzieś bywał, albo kogoś gościł. Otwarty dom, pełen znajomych i krewnych, stanowił niewyczerpane źródło historii, które mała, ciekawska dziewczynka miała później wykorzystać do pisania. Grazia ukończyła tylko szkołę podstawową, ale to wystarczyło by ukształtować młodą, inteligentną i niezwykle wrażliwą pisarkę.
niedziela, 20 grudnia 2015
sobota, 19 grudnia 2015
Jason F. Wright "Szczęście do wzięcia"
Amerykanie lubują się w akcjach charytatywnych i
rzewnych historiach, pojawiających się w księgarniach i kinach raz do roku, w
okolicach Bożego Narodzenia. Nie ma w tym nic złego, ale dobrego mogłoby być
znacznie więcej. Wszystkie bale i zorganizowane akcje charytatywne nie odbywają
się przecież za darmo. Sumy jakie są przeznaczane na zrobienie takiej imprezy
czy też wydawane na kreacje, równie dobrze mogłyby trafić do rąk potrzebujących
razem z kwotami które są na ten cel przeznaczone. Wiadomo jednak że człowiek ma
krótką pamięć. Zabiegany, zapracowany, głowę zaśmieconą ma tysiącem różnych
spraw. Zatem trzeba mu przypominać o tych, którym wiedzie się gorzej, i że mogą
im pomóc. Taką właśnie rolę spełnia powiastka Jasona F. Wrighta,
Szczęście do wzięcia.
czwartek, 17 grudnia 2015
Naomi Novik "Smok jego Królewskiej Mości"
Smok to niezwykłe stworzenie. Istota mitologiczna, pojawiająca się w legendach i
mitach różnych kultur, przedstawiana jako sporych rozmiarów gad, obdarzony
niezwykłą inteligencją. W kulturze chrześcijańskiej smok symbolizuje zło, stąd
też w legendach dotyczących świętego Jerzego pojawia się wątek jego potyczki z
tym stworzeniem. Bez względu na to z jakiej mitologii pochodzi, jest zwierzęciem
bardzo niebezpiecznym i drapieżnym. Taki jest też jego wizerunek we
współczesnej literaturze. Wyjątkiem jest powieść Naomi Novik, Smok jego
Królewskiej Mości.
wtorek, 15 grudnia 2015
Paul Auster "Trylogia Nowojorska"
Paul Auster jest jednym z wybitniejszych pisarzy amerykańskich. Przez krytyków ceniony na równi z Kurtem Vonnegutem i Philipem Rothem. Jest autorem wielu opowieści, esejów i wierszy, od których rozpoczęła się jego kariera pisarska. Auster jest również związany z kinem, jako autor scenarzysta i reżyser. Najbardziej znaną książką w pisarskim dorobku jest Trylogia nowojorska, która to przyniosła pisarzowi największą sławę.
środa, 9 grudnia 2015
Kobieta - noblistka Selma Lagerlöf
W mijającym roku zacne grono laureatów nagrody nobla w
dziedzinie literatury zasiliła kobieta, Swietlana Aleksjiejewicz. Tym samym
została czternastą z kolej kobietą uhonorowaną tą najważniejszą nagrodą na
świecie. Warto przyjrzeć się jej poprzedniczkom, w większości nie znanych
szerszej publiczność. Tę niezbyt długą listę otwiera Selma Lagerlöf.
poniedziałek, 7 grudnia 2015
Terry Pratchett "Panowie i Damy"
Gdy miałem lat naście, należałem do grona miłośników twórczości Terrego Pratchetta. Zaczytywałem się pasjami w kolejnych częściach Świata Dysku, lub Dywanu, płacząc ze śmiechu i wprowadzając zapożyczone z kart powieści zwroty do życia codziennego. Nigdy nie przeczytałem wszystkich tomów, co nie należy do najłatwiejszych wyczynów, biorąc pod uwagę płodność autora. Dlatego bardzo ucieszyłem się, gdy z niejakim opóźnieniem odkryłem wznowienie serii.
niedziela, 6 grudnia 2015
5 książek w klimacie Harrego Pottera
Najsłynniejszy nastoletni czarodziej na świecie, nie jest jedyną tego typu
postacią w literaturze. Nie jest nawet pierwszy, nie wspominając o tym że są o
wiele bardziej ciekawe światy w których młodzi czarodzieje zdobywają wiedzę i
przeżywają liczne przygody. Oto przed wami pięć książek w klimacie Harrego
Pottera, często zdecydowanie lepszych od sagi pani Rowling.
niedziela, 29 listopada 2015
David Foenkinos "Siostrzeniec Kundery. O wpływie dwóch Polaków"
David Foenkinos jest jednym z najwybitniejszych współczesnych francuskich pisarzy. Świadczy o tym między innymi otrzymana w ubiegłym roku, prestiżowa nagroda Goncourtów, a dokładniej ujmując, polska nagroda Goncourtów, przyznawana od 1998 roku. Foenkinos stroni od błahych i banalnych historii. Jego powieści traktują często o sprawach smutnych, ale lektura jego prozy dodaje kolorów i smaku szarej codzienności. Debiutancki Siostrzeniec Kundery, choć przykuwa uwagę czytelnika do ostatniej kropki, to zdecydowanie nie upiększy naszych dni.
niedziela, 22 listopada 2015
Haruki Murakami "Mężczyźni bez kobiet"
Siadając przed komputerem by
napisać recenzję Mężczyzn bez kobiet,
miałem totalną pustkę w głowie. Zastanawiałem
się jak podejść do tej książki, na co zwrócić uwagę, co skrytykować, a co
pochwalić. Dopiero po dłuższej chwili uświadomiłem sobie że ta pustka to
idealne podsumowanie, i jedyna słuszna ocena dla tego zbioru opowiadań.
sobota, 14 listopada 2015
Siergiej Łukjanienko "Nowy patrol"
Wielka magia, potężne czarownice narzekające na głupotę telewizyjnych programów i starożytni magowie robiący zakupy w osiedlowym markecie. Oto piąta część popularnej serii opowiadającej o ciemnych i jasnych magach, próbujących koegzystować obok siebie we współczesnym świecie. O autorze, Siergieju Łukjanience, mogliście przeczytać niedawno w ramach fantastycznego piątku. Dzisiaj przyjrzę się wydanemu w ubiegłym roku Nowemu patrolowi.
piątek, 13 listopada 2015
Fantastyczny piątek - Piers Anthony
Piers Anthony, a dokładniej to Piers Anthony Dillingham Jacob, amerykański pisarza fantasy i sci fi. Znany jest głównie jako twórca ciągnących się w nieskończoność cykli powieściowych, z których najbardziej znanym (i najdłuższym, mniej więcej 40 tomów) jest cykl o świecie "Xanth". Dla wielu odbiorców fantastyki, o wysublimowanych gustach i upodobaniach fakt bycia pisarzem serialowym jest nie do przyjęcia, i kolejne powieści Piersa stawiają na półce obok harequinów i innych kioskowych sag. Jego proza nie należy do najambitniejszych, a przynajmniej nie te kilkanaście tytułów przetłumaczonych na język polski, ale wrzucanie go do jednego worka z fantazjami samotnych, starszych pań to przesada. Tym bardziej że polski fandom zachwyca się mangowymi seriami dobijającymi do 100 tomów. Piers pisze lekko i przyjemnie, okraszając swoje powieści ogromną dawką angielskiego humoru i specyficznego nastroju, który każdemu przywodzi na myśl coś innego. Za każdym razem gdy sięgam po kolejną część Xanth, czuję się jak gdybym wracał z bardzo daleka do rodzinnego domu, gdzie jest ciepło, bezpiecznie i otaczają mnie przyjaźni ludzie.
sobota, 7 listopada 2015
MacGyver w kosmosie, czyli Andy Weir "Marsjanin"
Marsjanin jest powieściowym
debiutem amerykańskiego pisarza Andy Weiera. Andy zaczął tworzyć w nurcie Sci
Fi w wieku 20 lat. Swoje wczesne utwory publikował na stronie internetowej.
Dopiero Marsjanin doczekał się publikacji w postaci papierowej, i z miejsca
został okrzyknięty bestsellerem. Książka
stanowi świetny materiał na film, co bardzo szybko zauważyła branża filmowa.
Niedawno w kinach zagościła ekranizacja w reżyserii mistrza Ridleya Scotta. Filmu
jeszcze nie widziałem. Chciałem najpierw zmierzyć się z książkowym
pierwowzorem, tak żeby nikt nie podpowiadał mojej wyobraźni co i jak ma wyglądać.
Niestety nie udało się tego uniknąć. Wystarczył krótki zwiastun w kinie, bym podczas
lektury widział Matta Damona wyczyniającego marsjańskie harce. Mówi się trudno
i czyta dalej.
wtorek, 27 października 2015
Kurt Vonnegut "Trzęsienie czasu"
Co by było gdyby świat nagle postanowił cofnąć
się do tyłu? Dajmy na to o dekadę? Ludzie znajdujący się na listach płac
Hollywood z pewnością wymyśliliby jakieś spektakularne i krwawe skutki uboczne
takiego zdarzenia, walkę o przetrwanie i jednego, góra kilku bohaterów, którzy
uratują resztkę świata przed ostateczną zagładą. Znacznie bardziej
prawdopodobne wydaje się rozwiązanie zaproponowane przez Kurta Vonneguta
w jednej z jego ostatnich książek, Trzęsieniu czasu.
Wszystko zaczyna się, lub też kończy, 13 lutego
2001 roku, gdy następuje trzęsienie czasu, i ludzkość cofa się o dziesięć lat,
do 17 lutego 1991 roku. Nie wiąże się to z żadną globalną katastrofą, jedynie z
indywidualnymi, wewnętrznymi katastrofami ziemian, którzy przeżywają jeszcze
raz swoje minione dziesięć lat. Sekunda po sekundzie, dokładnie tak samo, nie
mogąc nic zmienić, z czego wszyscy zdają sobie sprawę. Prowadzi to do sporego
zamieszania gdy powtórka dobiega końca. Ludzie przyzwyczajeni do tego że działają
na autopilocie, pozbawieni woli, nie orientują się w porę że znów mogą
decydować o swoim życiu.
niedziela, 25 października 2015
Coś w rodzaju powieści
Od dłuższego czasu wpatrywał się w ekran telewizora nic niewidzącym wzrokiem. Postacie w wyświetlanym filmie przeżywały swoje dramaty i radości bez względu na to czy ktoś śledził ich losy czy nie. Trochę tak jak w życiu, z tym że oni byli skazani na wieczne odgrywanie tego samego, od początku do końca, czasem urwane nagle przyciskiem pilota, nigdy jednak nie przekraczając ostatecznej granicy, THE END. Ogłuszający dźwięk zapowiadający przerwę na reklamy, przecinając na pół miłosną schadzkę bohaterów, wyrwał go ze snu na jawie. Otrząsnął się i wyłączył telewizor, z niesmakiem rejestrując fragment kolejnej obrzydliwej reklamy podpasek, najczęściej emitowanej w porze obiadowej, będącej jedynym towarzystwem przy posiłku dla samotnych. On całe szczęście nic nie jadł. Nie miał nic w ustach od wielu godzin, o czym przypominał mu już żołądek.
piątek, 23 października 2015
Fantastyczny Piątek - Nancy Kress
Uznana dziś autorka powieści Sci Fi, nie wiązała
swojej przyszłości i kariery z pisarstwem i literaturą. Ukończyła co prawda
studia z dziedziny literatury, i pisanie krótkich form prozatorskich
stanowiło dla niej jedną z rozrywek, ale zawodowo zajmował się nauczaniem, a
później pracą w agencji marketingowej. Dopiero gdy na świecie pojawiły się jej
dzieci, a ona sama poświęciła się ich wychowywaniu, zaczęła więcej pisać. Pierwszy
większy sukces przyniosło jej opowiadanie Beggars in Spain, za które w 1991
roku otrzymała nagrodę Hugo i Nebula. Opowiadanie urosło następnie do rozmiarów
powieści pod tym samym tytułem, w Polsce wydanej jako Hiszpańscy Żebracy,
będącej pierwszą częścią trylogii (następne były Żebracy nie mają wyboru i
Żebracy na koniach). To właśnie ten cykl przyniósł jej uznanie i
popularność.
wtorek, 20 października 2015
Dario Fo "Córka Papieża "
Nie ma chyba takiej osoby, która
nie słyszałaby o rodzinie Borgiów. Jeśli nie śledzi losów rodziny w głośnym serialu,
lub w książkach Mario Puzo i Wiktora Hugo, to z pewnością co nieco o nich
słyszał na lekcjach historii. Przedstawiciele tej rodziny są najczęściej
przedstawiani w jak najgorszym świetle, słusznie wzbudzając w widzach i czytelnikach antypatię.
Jednakże nie jest to sprawiedliwe wobec niektórych Borgiów. Choć być może
trudno w to uwierzyć, wśród nich znaleźli się również ludzie prawi. Zadania
oczyszczenia z wszelkich kalumnii podjął się noblista, Dario Fo, a na swoją
podopieczną wybrał najsłynniejszą kobietę z rodu Borgiów, Lukrecję.
sobota, 17 października 2015
Recenzje których nie ma na blogu
Tak się składa że od kilku miesięcy recenzuję książki również dla portalu Dobre Książki Magazyn o Literaturze. Uzbierało się już kilka tych recenzji. Nie przeczytacie ich na blogu, ale zapraszam do odwiedzin portalu i przyjrzenia się tym tekstom z bliska. Oto drobna pomoc dla was w postaci linków:
- "Dziewczyny niezłomne" - o książe Anny Herbich "Dziewczyny z Syberii"
- "Kryzys w Moskwie" - o książce Simone de Beauvoir "Pewnego razu w Moskwie"
- "Irlandzka codzienność" - o książce Maeve Binchy "Mała Frankie"
- "Życie po wybuchu" - o książce Donny Tartt "Szczygieł"
- "Przewrotna proza Martina Rainera" - o książce Martina Rainera "Lucynka, Macoszka i Ja"
- "Wielka chińska draka" - o książce Teodora Parnickiego "Trzy minuty po trzeciej"
- "Matka ekstremalna" - o książce Pavla Rankova "Matki"
piątek, 16 października 2015
Kristina Sabaliauskaite "Silva Rerum"
Jest połowa XVII wieku. Wielkie
Księstwo Litewskie. Szlachcic Jan Maciej Narwojsz, wraz z żoną Elżbietą i
dwójką dzieci, Kazimierzem i Urszulą, ucieka z plądrowanego przez Kozaków
Wilna, by schronić się w rodzinnym majątku w Milkontach. Względny spokój, jaki
tam odnajdują szybko mija. Kolejne poronienia Elżbiety, choroba i śmierć
dziecka i wreszcie zetknięcie się dzieci z tym posłańcem wieczności powoduje że
nad rodziną zawisa cień. Bliźnięta Urszula i Kazimierz, dorastają w dobrobycie,
którego słodycz psuje łyżka dziegciu - makabryczne wspomnienia z wczesnego
dzieciństwa i zbyt często odzywające się dzwony żałobne. Urszula postanawia
wstąpić do zakonu i zostać świętą, tak naprawdę tłamsząc w sobie dużo złych,
ale bardzo ludzkich emocji, pychę, gniew i lęk przed śmiercią. Kazimierz
natomiast planuje opuścić przyjazne schronienie na wsi, i wyjechać do Wilna na
studia. Obydwoje, za przyzwoleniem rodziców, swoje plany z niejakim trudem
wprowadzają w życie w tym samym czasie. W ostatnie spędzone w domu święta
Bożego Narodzenia, na wigilijną kolację przychodzi bezdomny i obłąkany Bonifacy
Głuptasek. Bonifacy widzi przyszłość jaka czeka młodych Narwojszów, o czym
głośno opowiada przy świątecznym stole. Jego przepowiednie są jednak tak
niejasne i nieprawdopodobne, że nikt z nich sobie nic nie robi. Tutaj akcja
powieści znacznie przyspiesza. Wkraczają liczne nowe postacie, niezwykle barwne
i zapadające w pamięć na długo, jak Marian Dowgiałło, przywódca jednej ze
studenckich band, szantażujących mieszkańców stolicy Wielkiego Księstwa, i Jan
Delamars, pochodzący z Francji ludwisarz. Żaden z bohaterów, choć wydawać by
się mogło inaczej, nie jest jednoznacznie zły albo dobry. Każdy postępuje według
swoich zasadach, powodowany takimi a nie innymi okolicznościami. Nawet dumna i
nieco obłudna ksieni zakonu Bernardynek, w swoim mniemaniu kieruje się dobrem
drugiego człowieka.
wtorek, 13 października 2015
Horror Day we Wrocławiu
Jest mi niezmiernie miło zaprosić
wszystkich czytelników bloga na drugą edycję Horror Day. Wydarzenie
organizowane przez Dolnośląską Bibliotekę Publiczną we Wrocławiu, odbędzie się
24 października (w sobotę).
Jest to bezpłatna impreza, poświęcona szeroko rozumianemu horrorowi. W
programie m.in.: spotkanie z Robertem J. Szmidtem i Michałem Gołkowskim,
prelekcje Łowców Przygód, Stowarzyszenia Trickster oraz weird fiction,
czarnobylska Zona i slashery!
Ponadto stalkerski bar, gry planszowe, nocna sesja RPG, biblioteczna
wypożyczalnia horrorów, możliwość nabycia książek. Będzie można również można
zabrać ze sobą przerażającą karykaturę autorstwa Szymona Teluka. Szczegółowy
program widoczny na zdjęciu poniżej, lub na facebookowej stronie wydarzenia,
oraz na stronie biblioteki. Do zobaczenia.
poniedziałek, 12 października 2015
5 książek dalekiego wchodu
Wybór dzisiejszej piątki był trudny z dwóch powodów. Musiałem zdecydować które spośród 6 tytułów trafią na bloga. Nie jestem też znawcą dalekiego wschodu, więc pojawił się również dylemat związany z tym czy wybrane powieści faktycznie przedstawiają Azję, bez przekłamań i koloryzacji. Stało się jednak, wyboru dokonałem, i będę musiał ponieść wszelkie jego konsekwencje.
1. Haruki Murakami "Norwegian Wood"
Prozę Murakamiego pokochałem przede wszystkim za realizm magiczny, który po kilkunastu powieściach i zbiorach opowiadań zaczął mnie drażnić. To co kiedyś przyciągało mnie do pisarstwa Japończyka, dziś ma skutek odwrotny. Jest jednak powieść w dorobku Murakamiego, która na zawsze pozostanie w moim sercu. "Norwegian Wood". W moim prywatnym rankingu najlepsza z dotychczas napisanych przez niego książek. W przedbiegach wygrywa z innymi tytułami, powszechnie uznawanymi za najlepsze. Jest koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Powódź jazzu, wolnej miłości, studenckich protestów oraz dzieci kwiatów dotarła również do Japonii. Głównym bohaterem powieści jest młody Toru Watanabe, który nie do końca wie co chciałby robić w życiu. W określeniu swoich priorytetów nie pomaga mu również samobójcza śmierć przyjaciela oraz poznanie pięknej Naoko, cierpiącej na silne depresje. W życiu młodego mężczyzny, pojawia się jeszcze jedna kobieta, nowoczesna Midori, zwolenniczka niezależności i swobody seksualnej. W tych trudnych czasach, w rozdarciu między dwiema kobietami, Toru dojrzewa i dokonuje niełatwego wyboru. Pozbawiona realizmu magicznego, powieść nie traci charakterystycznej dla tego psiarza delikatnej konstrukcji i niespiesznego tępa akcji.
2. Lesley Downer "Madame Sadayako. Gejsza która uwiodła zachód".
Jeśli ktoś sądzi że "Wyznania Gejszy" to najciekawsza książka o gejszach, jest w błędzie i zapewne nigdy nie czytał o Madame Sadayako. Jej prawdziwe imię i nazwisko brzmi Sadayakko Kawakami. Była najmłodszą z dwanaściorga rodzeństwa w urzędniczej rodzinie. Jak niemal w każdej biografii gejszy, rodzina Sadayakko popadła w tarapaty finansowe, w związku z czym jedynym rozwiązaniem było sprzedanie dwunastego, niechcianego dziecka do domu gejsz. Dziewczynka uczyła się nie tylko jak być piękną gejszą, śpiewu, tańca i innych niezbędnych dla tej profesji umiejętności, ale również pisania i czytania, jazdy konnej i judo. Sadayakko wykorzystała swoją szansę, i stała się najpopularniejszą gejszą w Japonii, aktorką i tancerką znaną na całym świecie. Była pierwszą Japonką, która podbiła serca zachodniego świata. Gościła na okładkach "Harper's Bazar" i "Le Theatre". Przyczyniła się do tego iż w Japonii zaistniała zachodnia forma teatru, oraz podłożyła podwaliny pod zmiany kulturowe, dotyczące traktowania kobiet i ich pozycji w japońskim społeczeństwie. Świetnie napisana biografia. Do pochłonięcia w jeden, góra dwa dni.
3. Hiromi Kawakami "Sensei i miłość"
Historia wielkiej namiętności i uczucia, rodzącego się powoli, buzującego pod powierzchnią oczywistej codzienności i sztywnych reguł zachowania. Emerytowany nauczyciel Harutsuna Matsumoto spotyka w barze swoją dawną uczennicę Tsukiko Omashi. Przypadkowe spotkanie jest początkiem przyjaźni i wielkiego uczucia. Kawakami przepięknie odmalowuje każdy detal skomplikowanej relacji między tą dwójką samotnych ludzi. Powieść wymagająca od czytelnika wyciszenia i spokoju, zdecydowanie nie nadająca się do czytania w biegu. "Sensei i miłość" należy celebrować jak ceremonię parzenia herbaty.
4. Lisa See "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz"
Spośród wszystkich powieści autorstwa Losy See, "Kwiat śniegu" jest chyba najbardziej ciekawa i pasjonująca. Jest to opowieść o przyjaźni między dwiema kobietami, Lilii i Kwiatu Śniegu, tak różnych od siebie jak dzień i noc. Nierozerwalnym spoiwem dla ich przyjaźni staje się sposób w jaki w Chinach przed rewolucją kulturalną, traktowano kobiety. Autorka, urodzona w Paryżu, wychowana w chińskiej dzielnicy Los Angeles, z wnikliwością i dbałością o najdrobniejszy szczegół przedstawiła kulturowy obraz ojczyzny swoich przodków. Wiele miejsca w powieści poświęcono takim zjawiskom jak Laotong i nu shu, czyli bratniej duszy i specjalnemu kobiecemu pismu. Pozycja bardzo ciekawa. Polecam.
5. Yoshimoto Banan "Tsugumi"
Proza Yoshimoto Banany to kwintesencja Japonii. Autorka pisze krótkie i delikatne niczym wachlarz utwory, pełne głęboko skrywanych emocji. "Tsugumi" to jedna z dwóch przetłumaczonych na język polski powieści pan Banany, i zdecydowanie ta lepsza. Jest to opowieść o Tsugumi, dziewczynie nieprzyjemnej, chamskiej, wręcz okrutnej dla otoczenia. Pod tak odpychającym pancerzem dziewczyna skrywa ogromną wrażliwość, ból i lęk przed otaczającym ją światem. Zarówno ją, jak i jej krewnych poznajemy w opowieści jej kuzynki, i chyba jedynej przyjaciółki, Marii. Piękna i wzruszająca.
4. Lisa See "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz"
Spośród wszystkich powieści autorstwa Losy See, "Kwiat śniegu" jest chyba najbardziej ciekawa i pasjonująca. Jest to opowieść o przyjaźni między dwiema kobietami, Lilii i Kwiatu Śniegu, tak różnych od siebie jak dzień i noc. Nierozerwalnym spoiwem dla ich przyjaźni staje się sposób w jaki w Chinach przed rewolucją kulturalną, traktowano kobiety. Autorka, urodzona w Paryżu, wychowana w chińskiej dzielnicy Los Angeles, z wnikliwością i dbałością o najdrobniejszy szczegół przedstawiła kulturowy obraz ojczyzny swoich przodków. Wiele miejsca w powieści poświęcono takim zjawiskom jak Laotong i nu shu, czyli bratniej duszy i specjalnemu kobiecemu pismu. Pozycja bardzo ciekawa. Polecam.
5. Yoshimoto Banan "Tsugumi"
Proza Yoshimoto Banany to kwintesencja Japonii. Autorka pisze krótkie i delikatne niczym wachlarz utwory, pełne głęboko skrywanych emocji. "Tsugumi" to jedna z dwóch przetłumaczonych na język polski powieści pan Banany, i zdecydowanie ta lepsza. Jest to opowieść o Tsugumi, dziewczynie nieprzyjemnej, chamskiej, wręcz okrutnej dla otoczenia. Pod tak odpychającym pancerzem dziewczyna skrywa ogromną wrażliwość, ból i lęk przed otaczającym ją światem. Zarówno ją, jak i jej krewnych poznajemy w opowieści jej kuzynki, i chyba jedynej przyjaciółki, Marii. Piękna i wzruszająca.
piątek, 2 października 2015
Fantastyczny Piątek - Siergiej Łukjanienko
Mody literackie, jak wszystkie inne mody, szybko
mijają. W pewnych przypadkach (patrz na przykład Grey) to idealne rozwiązanie.
O złych książkach i autorach z wyraźnymi problemami natury psychicznej, należy
zapomnieć jak najszybciej. Niestety czasem dotyka to również literatów z
średnich i górnych półek. Tak też było z Siergiejem Łukjanienko, pisarzem który
plasuje się gdzieś pomiędzy nimi. Swego czasu było o nim głośno w Polsce, z
racji dwóch ekranizacji jego powieści, "Nocny Patrol" i "Dzienny
Patrol". Dziś już chyba tylko zagorzali miłośnicy fantastyki wiedzą kim
jest twórca patroli jasnych i ciemnych.
poniedziałek, 28 września 2015
Zagłosuj na Oczytanego Faceta
Kochani. Oczytany Facet bierze udział w konkursie na literacki blog roku 2015. Od pierwszego października (01.10.2015) do piętnastego października możecie oddać na mnie głos, klikając tutaj, albo w baner po lewej stronie. Będzie mi bardzo miło. Za wszystkie głosy z góry dziękuję.
niedziela, 27 września 2015
5 ekranizacji lepszych od książek
Zazwyczaj ekranizacje, adaptacje, albo co gorsza filmy na motywach dzieł literackich wypadają blado i nędznie, gdy postawimy je obok oryginałów i porównamy. To co scenarzyści, reżyser czy też aktorzy potrafią zrobić nieraz z książkowym pierwowzorem, woła o pomstę do nieba. Od każdej reguły zdarzają się jednak wyjątki.
1. Helen Fielding "Bridget Jones: Dziennik"
Powieść która stworzyła modę na średniej jakości literaturę kobiecą. Przewidywalna do bólu i bardzo przeciętnie napisana, posiada jedną wielką zaletę. Helen Fielding bohaterką uczyniła normalną kobietę, z nałogami, pełną niedoskonałości, i przy tym wszystkim szalenie uroczą. Choć ten urok znalazłem dopiero w filmie, za sprawą cudownej Renée Zellweger. To dzięki niej i towarzyszącym jej aktorom, oraz świetnej muzyce, ta historia nabrała wyrazu. Można oglądać wiele razy i się nie znudzić, w przeciwieństwie do książki..
2. Frances Mayes "Pod słońcem Toskanii"
Piękna ze względu na opisywane krajobrazy. Pisałem już o niej przed rokiem. Wtedy, świeżo po wakacjach w Toskanii, byłem nią zachwycony. Dzisiaj, po nieudanej próbie przeczytania "Pod drzewem Magnolii" (autorka albo jej wydawca mają chyba jakiś problem z wymyślaniem tytułów) musiałem zweryfikować swoją opinię. Frances nie jest tak utalentowaną pisarką, za jaką ją uważałem, na jaką pozuje, i jaką kreują ją media i wydawcy. Nie wiem nawet czy w ogóle można ją tym mianem określać. Publikuje tylko wspomnienia, dość chaotycznie i zbyt szczegółowo opisując rodzinne sekrety i nieszczęścia. Dla czytelnika nie ma to żadnej wartości literackiej ani emocjonalnej. I tutaj przewagę nad wspomnieniową pisaniną zyskuje film "Pod słońcem Toskanii", pozbawiony pretensjonalności wynurzeń podstarzałej pensjonarki, który również mogę oglądać za każdym razem gdy emitowany jest w telewizji. Miło jest popatrzeć na piękną Diane Lane.
3. George R.R. Martin "Gra o tron"
Po pierwszym sezonie wielkiego hitu stacji HBO byłem zafascynowany światem jaki stworzył Martin. Szybko zabrałem się do czytania, by jak najszybciej poznać papierowy pierwowzór i dalsze losy bohaterów. Mniej więcej w połowie tej gigantycznej sagi zacząłem odczuwać znużenie, narastające wraz ze zbliżaniem się do ostatniego przetłumaczonego tomu. Świetny pomysł na oryginalne uniwersum i fabułę został zaprzepaszczony przez zachłanność pisarza. Martin zrobił wielką krzywdę swojemu własnemu literackiemu dziecku, czyniąc z niego Dynastię w scenerii średniowiecznej. Ratunkiem dla uzależnionych, zakochanych w lordzie Snow, czy też sympatyzujących z Ayrą, pozostaje serial. Świetnie nakręcony i zagrany, wciąga i nie pozwala nawet na chwilę się znudzić.
4. W. Somerset Maughan "Malowany welon"
Do tego tytułu podchodziłem kilkakrotnie, i nigdy nie byłem wstanie doczytać do końca. Przypominało to brnięcie przez zaspy śniegu, podczas zamieci śnieżnej. Filmy które powstały na podstawie prozy Maughana mogę oglądać, może nie tak często jak wspomniane wcześniej, ale z przyjemnością. Malowany welon doczekał się dwóch przenosin na srebrny ekran. Zdecydowanie lepszą od ekranizacji z 2006 roku, jest ta z 1934 roku, z niezapomnianą Gretą Garbo.
5. Borys Pasternak "Doktor Żywago"
Jedna z najbardziej znanych przedstawicielek rosyjskiej prozy, powieść opowiadająca o niebezpiecznych i krwawych czasach rewolucji październikowej, wojny, wielkich ludzkich dramatach i miłości. Tak mi się przynajmniej wydawało, gdy kilka lat temu w moje ręce trafił "Doktor Żywago". Wielokrotnie widziałem film z Omarem Sharifem i Julie Christie. Niesamowity, urzekający klimat, stara szkoła gry aktorskiej i ten charakterystyczny muzyczny motyw przewodni na ścieżce dźwiękowej. Bajka. W swojej pierwotnej formie Doktor Żywago jest jednak bardziej manifestem niż prawdziwą powieścią. Historia Jurija i Lary stanowi tylko tło dla polityki, krytyki politycznej i filozofii. Dla przeciętnego czytelnika pozycja całkowicie niestrawna.
piątek, 25 września 2015
Fanastyczny piątek
Piątek jest najmilszym dniem tygodnia. Po dniach wypełnionych trudem i znojem, pracą, wczesnym wstawaniem i wieloma innymi nieprzyjemnościami, nadchodzi w końcu ten moment gdy można na chwilę złapać oddech. Czas w którym wszystko jest możliwe, nawet to że znienawidzona koleżanka z pracy zostaje przez ciebie pokonana w magicznym lub słownym pojedynku i ze wstydu zapada się pod ziemie, ewentualność że wbijesz się na cudze wesele i poznasz miłość swojego życia, albo próbując się wymigać od porządków ukryjesz się w szafie z ulubioną książką i odnajdziesz drogę do równoległego świata. Idealny czas na odrobinę literatury fantastycznej i SciFi.
Dziś nie będzie recenzji jako takiej. Chciałbym abyście poznali kobietę która dla fantastyki zrobiła to co Jane Austen dla literatury pięknej. Urusla K. Le Guin. Autorka dwóch cykli powieściowych, Zimemiomorze i Ekumen, znany też jako Haim, oraz kilkunastu książek i wielu opowiadań. Pochodzi z rodziny inteligenckiej. Jest córką antropologa Alfreda L. Kroebera i pisarki Theodory Kroeber. Stąd też jej zainteresowania literaturą socjologią i antropologią społeczną, te ostatnie wyraźnie widoczne w jej twórczości. Pierwsze próby literackie poczyniła w bardzo młodym wieku. Mając zaledwie jedenaście lat wysłała swoje opowiadanie do magazynu literackiego o tematyce science fiction. Opowiadanie zostało odrzucone, co sprawiło że młodziutka pisarka porzuciła ten gatunek, parając się prozą nie fantastyczną. Nie przyniosło jej to popularności ani tym bardziej satysfakcji. Dopiero po wielu latach, na początku lat sześćdziesiątych wróciła do swych literackich korzeni i zainteresowań. Pierwszą powieścią, która została doceniona zarówno przez czytelników, jak i krytyków, nagrodzona Hugo i Nebula, jest Lewa ręka ciemności.
Bardzo wyraźne nawiązania do nauk społecznych, sprawiają że proza Le Guin nie jest tylko zwykłą rozrywką, dobrze napisaną bajką dla dorosłych. Krytycy i znawcy przypinają powieściom Ursuli łatkę tak zwanej soft science fiction, oraz feministycznej science fiction. Odnoszę wrażenie że fantastyka jest dla pisarki tylko pretekstem, rusztowaniem, na którym tworzy swoje historie, poruszając tematykę często niewygodną. Łatwiej pisać jest o pewnych sprawach, gdy dotyczą one innych, pozaziemskich cywilizacji, albo fantastycznych światów. Dla przykładu, w we wspomnianym już cyklu Haim, autorka porusza problem zetknięcia się ze sobą kompletnie obcych, będących na różnych stopniach rozwoju cywilizacji, co wywołuje szok i chaos wśród przedstawicieli obydwu cywilizacji. Natomiast w bardziej znanym cyklu Ziemiomorze, bardzo obecne są przesłania ekologiczne i feministyczne. Magia, której nie nauczysz się na lekcjach ani z ksiąg, jeżeli nie połączysz się z naturą. Kobieta, właściwie dziewczynka, w której dłoniach znalazło się życie potężnego maga oraz klucz do zażegnania konfliktu trwającego od stuleci. To również opowieść o tym że nie należy podejmować pochopnych decyzji, a konsekwencje naszych uczynków mogą wywrzeć piętno na całym naszym życiu.
Saga o Czarnoksiężniku z Archipelagu doczekała się dwóch ekranizacji. Aktorskiego serialu i japońskiej animacji. Wersja aktorska jest całkiem ładnie zrobiona, ale mocno spłycono przesłanie papierowej wersji. Animację stworzyli ludzie odpowiedzialni za sukcesy studia Ghibli. Tym razem jednak nie udało się stworzyć filmu porywającego fabułą, ani też animacją. Z pięknej, wielowarstwowej historii pozostało tylko kolorowe, wymięte opakowanie.
Niestety talentu Ursuli K. Le Guin nie doceniają również polscy wydawcy. Pojedyncze tytuły pojawiają się czasem w sprzedaży, ale naprawdę bardo rzadko. Łatwiej znaleźć starsze wydania, na allegro, w antykwariatach lub na wyprzedaży w bibliotekach. Jakimś cudem, w zeszłym roku na rynek trafiło piękne zbiorcze wydanie Ziemiomorza. Potem zapadła znów cisza, i próżno szukać kolejnych, tak udanych wznowień. Pozostaje więc czekać aż wydawcy się opamiętają, albo szlifować swój angielski i czytać w oryginale.
środa, 23 września 2015
Paweł Huelle "Śpiewaj ogrody"
Paweł Huelle po raz kolejny w swojej twórczości powraca do
rodzinnych stron, Gdańska i okolic. Bohaterami ostatniej powieści uczynił garstkę ludzi, pochodzących
z różnych sfer, których połączyła muzyka. Postaciami dominującymi są małżeństwo
Ernesta Teodora i Grety, dwojga ludzi szaleńczo zakochanych w sobie nawzajem i w muzyce. Towarzyszą im liczne postacie
poboczne, drugoplanowe, kaszubska służąca, polski ogrodnik, żydowski altowista,
litewski muzyk, niemiecki pastor, i wiele innych. Każdy z nich, choćby pojawiał
się tylko na chwilę, i był nieświadom tego że jest częścią większej całości, ma
do odegrania w tej historii swoją własną rolę. Tak jak nuty w partyturze. Każda
z nich brzmi inaczej, świetnie funkcjonuje samodzielnie, ale w parze z
pozostałymi tworzą coś niepowtarzalnego, wielkiego. Wystarczyłoby żeby choć
jedną z nich usunąć, podjąć inną decyzję, czegoś nie zrobić, a wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej.
Oś dla opisywanych wydarzeń stanowią dwa utwory, przypadkowo odkryte przez Ernesta Teodora.
Pierwszym z nich jest niedokończona opera Wagnera, odnaleziona w jednym z
Budapesztańskich antykwariatów. Drugim
jest pamiętnik sprzed blisko dwustu
lata, napisany przez francuskiego arystokratę de Venancourta, pierwszego
właściciela posiadłości znajdującej się w granicach dzisiejszego Gdańska,
zamieszkiwanej przez Teodora i Gretę. Niekompletna
opera fascynuje Ernesta do tego stopnia,
że za wszelką cenę stara się ją dokończyć.
Trawiony przez twórcze demony, miota się pomiędzy tym jakże ciężkim zadaniem, a
tłumaczeniem z francuskiego
makabrycznego dziennika. Obsesja na punkcie "Szczurołapa", bo taki tytuł
nosi partytura, ostatecznie doprowadza do tragedii.
Akcja powieści rozgrywa się na kilku płaszczyznach
czasowych. Pierwszą, podstawową, stanowiącą bazę dla całej opowieści, jest
bliżej nieokreślona teraźniejszość, kiedy to narrator spisuje historię Grety i jej
męża. Druga i trzecia przeplatają się wzajemnie. Mały chłopiec, nastolatek i wreszcie
dorosły mężczyzna słucha opowieści starej Niemki o czasach jej młodości. Nie zauważenie narracja przenosi
nas w lata trzydzieste minionego wieku. Równolegle poznajemy też losy
Venancourta, wędrując z nim z gorącej Brazylii, przez Paryż, polskie i rosyjskie
ziemie, by wreszcie osiąść nad zimnym morzem. Taka konstrukcja wymaga od
czytelnika nieustającego skupienia, gdyż wystarczy chwila nieuwagi i już
znajdujemy się w innym miejscu i czasie, tracąc po drodze istotne niuanse
spajające poszczególne ogniwa tej historii.
Huelle tym razem opowiada czytelnikowi o okrutnych czasach,
które przyniosły nie tylko schyłek Wolnego Miasta Gdańska, ale też koniec
pewnej epoki dla całej ludzkości. Sztuka, która dotychczas była dopełnieniem
otaczającego nas świata a natchnienie darem od Boga, staje się częścią koszmarnego snu, z którego niesposób
się obudzić. W Śpiewaj ogrody powiedzenie że muzyka łagodzi obyczaje, traci
rację bytu. Jest wręcz odwrotnie, wzbudza agresję, jest narzędziem siejącym propagandę, nienawiść
i zniszczenie. W powieści autor ukazuje ten proces na przykładzie muzyki, ale
dotyczy to przecież każdej dziedziny sztuki, także tej, a może przede wszystkim
tej która nie daje się zamknąć w sztywnych ramach, daje chwilę wytchnienia i złudzenie
wolności, której nie można podporządkować własnym celom. Taki przejaw twórczych
idei należy unicestwić. „Tam gdzie pali
się książki, skończy się na paleniu ludzi” mówi Ernest Teodor do żony.
Powinniśmy wyryć te słowa na każdym murze i ścianie, zapisać wielkimi literami
w dziennikach, pamiętnikach, listach, gdzie tylko to możliwe, tak by nigdy już
o tym nie zapomnieć.
niedziela, 20 września 2015
5 książek wzruszających
Długo myślałem nad tym o jakich książkach dziś napisać. Nic nie przychodziło
mi do głowy, aż do momentu gdy koleżanka rozwiązująca quiz przeczytała jedno z
pytań dotyczące Nangijali. Powieści przy który się płacze! W większości są to
książki które czytałem w dzieciństwie. Nic w tym dziwnego. Dzieci są bardzo
wrażliwe, a wraz z dorastaniem sporo tej wrażliwości tracą. W dorosłym życiu
często już nie potrafimy płakać, a już na pewno nie ze wzruszenia.
1. Astrid Lindgren "Bracia lwie serce"
O Karolu i Jonathanie po raz pierwszy usłyszałem w pierwszym programie
polskiego radia. Wieczorami nadawano słuchowisko zrealizowane na podstawie tej
powieści. Historia dwóch braci od razu zawładnęła moim sercem. Śmiertelnie
chorym Karolem opiekuje się starszy Jonathan. Chłopcy są ze sobą bardzo
związani. Niestety los sprawia że Jonathan ginie w pożarze ratując młodszego
brata. Zrozpaczony chłopiec pociesz się nadzieją iż jego brat trafił do
Nangijali, krainy do której trafiają ludzie po śmierci, o której opowiadał mu
Jonathan. Wyczekuje dnia gdy i on tam trafi. Ten moment w końcu nadchodzi, gdy
do chłopca przylatuje gołębica ze wskazówką jak odnaleźć Jonathana. Karol
opuszcza dom, żegnając się z matką, i również trafia do fantastycznej krainy.
Przeżywają tam wiele przygód, także tych niebezpiecznych. Bracia lwie serce to
jedna z piękniejszych i mądrzejszych książek jak dotychczas czytałem. To
opowieść o samotności i lęku przed śmiercią który towarzyszy chyba każdemu
z nas. Proza Lindgren porusza również problemy takie jak odpowiedzialności
siebie i innych, dojrzewania, czystej, bezinteresownej miłości. Klasyfikowana
jako literatura dla dzieci i młodzieży, ale równie dobrze może być czytana
przez dorosłych. Może nawet powinna być to dla nas lektura obowiązkowa, bo
większość z nas zapomniała o tym co w życiu najważniejsze.
2. José Mauro de Vasconcelos "Moje drzewko pomarańczowe"
Opowieść o trudnych czasach, bezrobociu i powiększającą się coraz bardziej
przepaścią między warstwami społecznymi. Rzecz dzieje się w Brazylii w latach
30-ych ubiegłego wieku. Przedstawione w powieści wydarzenia widzimy oczami
małego chłopca, zafascynowanego magią kina. Początkowo zabawna historia
typowego łobuziaka, który zbyt wcześnie został zmuszony do tego by dorosnąć,
przeradza się w prawdziwy wyciskacz łez. Książka pełna jest błyskotliwych
dialogów między dzieckiem, które świat dopiero pojmuje, a dorosłymi, którym
tylko się wydaje że już go poznali, które dają wiele do myślenia.
3. L.M. Montgomery "Ania z Zielonego Wzgórza"
Powieść z nurtu literatury dla dziewcząt, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Czytałem ją kilkakrotnie, tak jak i wszystkie powieści tej kanadyjskiej pisarki. Sądzę że nie można jej przypinać łatki "dziewczyńska". Opowiada o tak uniwersalnych problemach że jest dobra dla każdego, bez względu na płeć i wiek. A to że jest to powieść bardziej emocjonalna niż przygodowa to przecież nic złego. Płakałem za każdym razem gdy umierał Mateusz.
4. Natsume Soseki "Jestem kotem"
Autor przenosi nas do Japonii z lat 1904-1905, kiedy to toczyła się wojna Japonii z Rosją. Narratorem i głównym bohaterem powieści jest kot, który nie posiada jeszcze imienia. Kot mieszka u nauczyciela o imieniu Kuschami. Opowiada czytelnikom o swoim codziennym życiu, kocich problemach i przyjemnościach, ale też o swoich obserwacjach ludzi i ich życia. Zabawne, mądre kocie przemyślenia często są aktualne również dzisiaj. Chwilami można dosłownie popłakać się ze śmiechu, by na koniec uronić łzę z zupełnie innego powodu...
5. Erich Segal "Love story"
Chyba najbardziej znana powieść amerykańskiego pisarza, przeniesiona na
srebrny ekran w 1970 roku przez Arthura Hillera, z przepiękną muzyką Francisa
Lai. Wersję filmową widziałem jako pierwszą, i bardzo mnie wzruszyła. Po
książkę sięgnąłem dopiero gdy w moje ręce trafiła jej kontynuacja, równie
świetna, ale już nie tak poruszająca "Opowieść Oliviera". Jak to
najczęściej bywa, powieść okazała się lepsza od filmu. Oprócz smutnej historii
Oliviera i Jenny, Segal tradycyjnie serwuje nam wnikliwą obserwację
amerykańskiego społeczeństwa, różnic klasowych i wielu innych aspektów życia w
tak zwanej "ziemi obiecanej".
Subskrybuj:
Posty (Atom)