Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść historyczna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść historyczna. Pokaż wszystkie posty
piątek, 20 stycznia 2017
wtorek, 22 listopada 2016
Viet Thanh Nguyen "Sympatyk"
Sięgając po powieść Viet Thanh Nguyena można spodziewać się
wstrząsającej, trzymającej w napięciu opowieści szpiegowskiej, z wojną w tle.
Oczekiwania czytelnicze z jednej strony mijają się o całe kilometry z tym co znajdziemy
w Sympatyku, a z drugiej trafiają w sedno. Jest to powieść wstrząsająca, ale w
zupełnie innym wymiarze.
wtorek, 19 lipca 2016
Ildefonso Falcones "Katedra w Barcelonie"
"Największy hiszpański bestseler ostatnich lat". Takie hasło zachęca do lektury na okładce powieści Ildefonso Falcones. Od lat odkładałem tę książkę na później, bo było coś innego do przeczytania, bo zawsze przecież zdążę. W końcu jednak musiałem się za nią zabrać. Pisarz będzie gościem Miesiąca Spotkań Autorskich, i chociażby dla tego trzeba przeczytać jego najbardziej znaną powieść. Udało się. Przeczytałem Katedrę w Barcelonie, chociaż łatwo nie było.
piątek, 16 października 2015
Kristina Sabaliauskaite "Silva Rerum"
Jest połowa XVII wieku. Wielkie
Księstwo Litewskie. Szlachcic Jan Maciej Narwojsz, wraz z żoną Elżbietą i
dwójką dzieci, Kazimierzem i Urszulą, ucieka z plądrowanego przez Kozaków
Wilna, by schronić się w rodzinnym majątku w Milkontach. Względny spokój, jaki
tam odnajdują szybko mija. Kolejne poronienia Elżbiety, choroba i śmierć
dziecka i wreszcie zetknięcie się dzieci z tym posłańcem wieczności powoduje że
nad rodziną zawisa cień. Bliźnięta Urszula i Kazimierz, dorastają w dobrobycie,
którego słodycz psuje łyżka dziegciu - makabryczne wspomnienia z wczesnego
dzieciństwa i zbyt często odzywające się dzwony żałobne. Urszula postanawia
wstąpić do zakonu i zostać świętą, tak naprawdę tłamsząc w sobie dużo złych,
ale bardzo ludzkich emocji, pychę, gniew i lęk przed śmiercią. Kazimierz
natomiast planuje opuścić przyjazne schronienie na wsi, i wyjechać do Wilna na
studia. Obydwoje, za przyzwoleniem rodziców, swoje plany z niejakim trudem
wprowadzają w życie w tym samym czasie. W ostatnie spędzone w domu święta
Bożego Narodzenia, na wigilijną kolację przychodzi bezdomny i obłąkany Bonifacy
Głuptasek. Bonifacy widzi przyszłość jaka czeka młodych Narwojszów, o czym
głośno opowiada przy świątecznym stole. Jego przepowiednie są jednak tak
niejasne i nieprawdopodobne, że nikt z nich sobie nic nie robi. Tutaj akcja
powieści znacznie przyspiesza. Wkraczają liczne nowe postacie, niezwykle barwne
i zapadające w pamięć na długo, jak Marian Dowgiałło, przywódca jednej ze
studenckich band, szantażujących mieszkańców stolicy Wielkiego Księstwa, i Jan
Delamars, pochodzący z Francji ludwisarz. Żaden z bohaterów, choć wydawać by
się mogło inaczej, nie jest jednoznacznie zły albo dobry. Każdy postępuje według
swoich zasadach, powodowany takimi a nie innymi okolicznościami. Nawet dumna i
nieco obłudna ksieni zakonu Bernardynek, w swoim mniemaniu kieruje się dobrem
drugiego człowieka.
środa, 8 lipca 2015
Powieść w trzech aktach
Powieść Jaume Cabré, Jaśnie Pan,
wzbudziła moje zainteresowanie podczas tegorocznej edycji Europejskiej Nocy
Literatury. Jej fragment wspaniale zagrał Sławomir Orzechowski. Zaintrygowany
niezwłocznie udałem się do księgarni by nabyć swój egzemplarz. Potem książka
trafiła na półkę, gdzie przeleżała jakiś czas. Musiała odczekać swoje w
kolejce, by zostać przeczytaną. Od pierwszych stron wiedziałem że będzie to
lektura niezwykła. Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo.
Akcja powieści rozgrywa się w
zimnej i mokrej Barcelonie, na przełomie listopada i grudnia 1799 r. Zbliżający
się koniec roku i wieku wzbudza wśród mieszkańców miasta różnorakie emocje,
głównie bardzo płytkie, związane z uroczystym The Deum i balem u markiza de
Dosrius. Pierwsze sceny powieści ukazują z lekkim przymrużeniem oka śmietankę
towarzyską Barcelony podczas przyjęcia u wspomnianego markiza. Tej samej nocy
dochodzi do zbrodni. W hotelowym pokoju zostają znalezione zwłoki znanej
śpiewaczki, słowika z Orleanu, Marie de l’Aube Desflors . Oskarżonym dokonania
morderstwa zostaje młody poeta Andreu, który miał tego pecha że spędził z divą
upojny wieczór, pozostawiając ślad
swojej obecności w jej apartamencie. Od tego momentu lekka historyjka o
osiemnastowiecznych wyższych sferach przeradza się w smutną opowieść o
zepsuciu, zakłamaniu, upadku moralności. Okazuje się że tak naprawdę mamy do
czynienia nie z jedną zbrodnią, a czterema. Która z nich jest najgorsza? Autor
nie rozstrzyga tego, pozostawiając ocenę czytelnikowi.
Jaume Cabré, mistrz literatury
katalońskiej, dla polskiego miłośnika słowa pisanego, odkryty został dosyć
późno, bo zaledwie kilka lat temu ukazały się pierwsze przekłady jego powieści
na język polski. To właśnie Jaśnie Pan był tym przełomowym dziełem pisarza,
które przyniosło mu nie tylko wiele nagród, ale też sławę i popularność. Autor bardzo udanie opisuje hiszpańskie
realia końca XVIII wieku, nawet niezauważenie przemycając na karty powieści sporą
dawkę historii, przy okazji poruszając ważki i ponadczasowy temat moralności i
sprawiedliwości.
Powieść przypomina operę. Takie
skojarzenie budzi konstrukcja powieści. Autor podzielił ją, nie wiem czy
przypadkowo czy świadomie, na trzy części – trzy akty. Za takim porównaniem
przemawia również zamieszczony na końcu książki spis postaci występujących w
dramacie, dokładnie tak jak w libretcie. O operze często tez rozmawiają bohaterowie
Jaśnie Pana, a dwóch z nich takowe tworzą. Zbyt współczesny język jakim Cabré opisał wymyśloną przez siebie historię,
liczne wulgaryzmy, które włożył w usta swych bohaterów, oraz zbieranina najróżniejszych,
przeważnie podłych i obrzydliwych, artystów, karierowiczów, rozpustnych, żądnych władzy osób przywodzi na myśl operetkę czy też
nawet burleskę. Chwilami staje się to wręcz irytujące, tak jak ciągłe
powtarzanie wieloczłonowych, trudnych do zapamiętania i wypowiedzenia imion
oraz nazwisk.
Subskrybuj:
Posty (Atom)