niedziela, 3 kwietnia 2016

Co nam w duszy gra ? Czyli "Lustrzany świat Melody Black"

lustrzany świat melody black  recenzja

Co nam w duszy gra? Zazwyczaj nikt tego nie wie, aż do momentu gdy jakieś wydarzenie, wspomnienie, piosenka, jakiś impuls nie wywołają kakofonii. Coś takiego właśnie spotyka Abby, bohaterkę najnowszej powieści brytyjskiego pisarza Gavina Extence


Abby jest młodą, nie olśniewającą urodą, ale też nie brzydką, przebojową mieszkanką Londynu. Ma chłopaka o imieniu Beck, z którym wynajmuje małe, ciasne mieszkanko, gdzieś z dala od głównym arterii miasta. Jest wielką szczęściarą. Mimo iż oboje nie zarabiają kokosów, to mogą żyć dosyć wygodnie. A co najważniejsze Beck jest nie tylko bezgranicznie zakochany w Abby, ale wciąż pozostaje w wielkim zauroczeniu, czego dowodem jest to jak łatwo poddaje się jej prośbom i sugestiom. Pewnego dnia życie tej pary zostaje wywrócone do góry nogami. Jak to zwykle bywa życiową demolkę wywołuje błahe z pozoru wydarzenie, przypadkowe odkrycie przez Abby zwłok sąsiada. Oczywiście niczyja śmierć nie jest błahostką, ale niespodziewany kontakt z martwym ciałem, jeśli nie zostało ono pozbawione życia w jakiś krwawy i bestialski sposób, nie powinno być  dla nikogo aż takim szokiem. Początkowo wydaje się że dziewczyna ani trochę nie przejęła się tym faktem. Szybko przekonujemy się że to tylko pozory. Pojawia się bezsenność, idealna pożywka dla pasożytniczych myśli, jakie pojawiają się w jej głowie. Dotyczą głównie tego, dlaczego tak mało obeszła ją śmierć sąsiada, kogoś kto mieszkał zaledwie kilkadziesiąt centymetrów obok. Prowadzi to  do poszukiwań, które owocują odnalezieniem ciekawej teorii, mówiącej iż ludzie nie są stworzeni do życia w  grupach większych niż 150 osobników. Przekroczenie tej liczby prowadzi do poczucia wyobcowania, chwilowości, braku bezpieczeństwa. Im więcej ludzi wokół nas, tym mniej osób znamy, i jesteśmy bardziej samotni. Odkrycie to prowadzi do fatalnych w skutkach posunięć, które kończą się dla Abby całkowitym załamaniem. Kobieta, z ciężką depresją i hipomanią, tafia do szpitala psychiatrycznego. 

Skojarzenia jakie przychodzą do głowy po lekturze pierwszych kilku rozdziałów Lustrzanego świata Melody Black, to kolejna gorzko zabawna opowieść o nieudaczniku, który po wielu perypetiach zostaje kimś. Wkrótce przekonujemy się jednak że nie jest to ani trochę jedna z tych opowieści, które Gavin Extence wyskakuje z ukrycia z okrzykiem "Mam Was! To nie jest kolejna popkulturowa papka dla idiotów!!!". To opowieść o bardzo poważnym problemie jakim jest depresja. Chorobie która po kryjomu zbiera coraz większe śmiertelne żniwa. Autor, zrzucając ten straszliwy ciężar na barki Abby pokazuje nam że depresja nie wiąże się tylko z silnymi przeżyciami, stratą czy traumą. Może przytrafić się każdemu z nas, a co gorsza nigdy nie wiadomo kiedy przekroczymy portal do tytułowego lustrzanego świata. Gavin zwraca też uwagę na kolejny, szalenie istotny problem, brak zrozumienia wśród najbliższych. Dziwne zachowania, wrogość, apatia, stany nadmiernej euforii, najczęściej odbierane są jako dziwactwa, ewentualnie użalanie się nad sobą. Rodzina, znajomi i przyjaciele orientują się co naprawdę się dzieje w ostatniej chwili, lub gdy jest już za późno na pomoc. Jeszcze jeden ważny temat, niestety przez Extenca potraktowany po macoszemu, to współcierpienie naszych bliskich. Gdy już mleko zostało wylane, gdy już wszyscy wiedzą dlaczego gasiliśmy papierosy na swojej ręce, gdy nasz świat legnie w gruzach, cierpią również osoby z nami związane. W takich sytuacjach nie można winić nikogo za to jeśli nagle odejdzie. Tym którzy pozostają należy się medal za odwagę i pomoc w przetrwaniu najgorszego okresu. 
chętnie czytamy na poprawę nastroju. Moment w którym Abby jest bliska tego by wreszcie pokazać wszystkim niedowiarkom że jest kimś i ma prawdziwą pracę, przychodzi zbyt szybko. Do końca pozostaje trochę ponad połowa książki. Nie zapominajmy też że w komediach nikt nie trafia na oddział zamknięty szpitala dla chorych psychicznie. Właśnie w tym momencie

Temat jest ciężki i wydawałoby się że nie do strawienia. Typowo brytyjski styl pisania, humor pełen drobnych zawoalowanych zgryźliwości, oraz niepodważalny talent pisarski Gavina Extence łagodzą negatywny odbiór powieści. Lustrzany świat... czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, dokładnie jak wspomniane już obyczajowe komedyjki. Przy tym powieść rozpala w czytelniku pełen wachlarz emocji i refleksji. Jej dopełnieniem jest bardzo odważne posłowie autora, którego nie można nie przeczytać.

2 komentarze:

  1. Ciekawi mnie twórczość Gavina Extence ale miałam w planach zacząć czytać jego książki od Wszechświat kontra Alex Woods

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam gorąco, choć do jego stylu trzeba się przyzwyczaić. "Wszechświat kontra Alex Woods" dopiero przede mną.

      Usuń

SpisBlog
katalog blogów
zBLOGowani.pl