Smok to niezwykłe stworzenie. Istota mitologiczna, pojawiająca się w legendach i
mitach różnych kultur, przedstawiana jako sporych rozmiarów gad, obdarzony
niezwykłą inteligencją. W kulturze chrześcijańskiej smok symbolizuje zło, stąd
też w legendach dotyczących świętego Jerzego pojawia się wątek jego potyczki z
tym stworzeniem. Bez względu na to z jakiej mitologii pochodzi, jest zwierzęciem
bardzo niebezpiecznym i drapieżnym. Taki jest też jego wizerunek we
współczesnej literaturze. Wyjątkiem jest powieść Naomi Novik, Smok jego
Królewskiej Mości.
Dawno, dawno temu, podczas wojen Napoleońskich, dochodzi do morskiej
potyczki pomiędzy brytyjskim i francuskim okrętem. Zdziesiątkowani przez
sztorm i głód Francuzi szybko ulegają brytyjskiej flocie. Podczas oględzin
zdobycznego statku żołnierze odnajdują jajo smoka. Nikogo ono nie dziwi, bowiem
w alternatywnym świecie Naomi Novik smoki są czymś normalnym. Z jaja wkrótce
wykluwa się smok, i niemal od razu na swojego opiekuna wybiera kapitana statku,
Laurence. Początkowo nowa sytuacja, która wiąże się z degradacją, problemami
rodzinnymi i osobistymi, wzbudza w nim niechęć. Szybko jednak Laurence zaprzyjaźnia
się ze smokiem, któremu nadał imię Temeraire. Świeżo upieczony awiator
trafia do szkoły, gdzie przechodzi bardzo intensywne szkolenie bojowe.
Początkowo wciągająca historia, wraz z rozwojem akcji staje się bardzo
przewidywalna. Autorka wykorzystała motyw dobrze znany z sagi o
nastoletnim czarodzieju. Co prawda główni bohaterowie są ludźmi dorosłymi i nie
parają się magią, ale poza tym wszystko przebiega tym samym, schematem.
Laurence tak jak i Harry nie miał łatwego dzieciństwa, i obecnie pozostaje w
konflikcie z ojcem. Z dnia na dzień trafia do kompletnie obcego mu świata.
Początkowe problemy z aklimatyzacją i wrogie przyjęcie innych awiatorów,
znikają bez śladu. Laurence szybko zdobywa przyjaciół. Wspólnie z nimi i ich
smokami tworzą zgraną grupę, niemal rodzinę. Kolejne rozdziały Smoka... ukazują
nieustanne ćwiczenia, manewry, smoki które jedzą albo zażywają kąpieli.
Kapitanowie smoków przesiadują w klubie, łaźni, albo snują się po okolicy.
Nudna sielanka przerywana jest zaledwie kilkoma bardziej emocjonującymi
momentami - powietrznymi bitwami, które też budzą pewne wątpliwości. Według
opisów smoki osiągają wysokość chmur, a nawet wyższą, gdyż w jednej z
batalistycznych scen bagaże i uszkodzona uprząż znikają w wśród chmur. Na tej
wysokości powietrze jest już dość rozrzedzone, więc bez masek tlenowych liczne
smocze załogi nie mogłyby wytrzymać tam dłużej niż kilka minut, nie mówiąc już
o rozmowach, krzykach, ewolucjach na uprzęży i jeszcze kilku innych
niemożliwych detalach. W narrację Naomi wkradła się też pewna niekonsekwencja.
Główny bohater po opuszczeniu pokładu okrętu wynajmuje cały dom na uboczu, tak
by smok nikogo nie mógł przestraszyć. Kilka stron później Laurence wraca jednak
nie do domu, a pokoju hotelowego. Akcja powieści rozgrywa się w
dziewiętnastowiecznej Anglii. Z jednej strony mamy tutaj typową dla tamtych
czasów obyczajowość, czyli honor damy i dżentelmena. Z drugiej zaś strony wśród
awiatorów panuje niezwyczajne jak dziewiętnaste stulecie rozprzężenie. Mało
tego, są wśród nich kobiety. Co prawda Laurence jest zdumiony tym faktem, ale
szybko przechodzi nad tym do porządku dziennego. Wydaje mi się to
nieprawdopodobne by nawet w alternatywnym świecie coś takiego było możliwe.
Wszechobecne w powieści smoki przypominają raczej domowe koty. Wielkie,
bardzo niebezpieczne, stworzenia łaszą się do swoich opiekunów jak wąsate
sierściuchy w naszych domach. Niektóre są nieco mniej inteligentne, wręcz
głupawe, pozwalają się upokarzać i źle traktować swoim panom, inne znów
baraszkują w wodzie, marudzą i kwękają jak dzieci. Ich niemal nieustanna
grzeczność i filozoficzne dysputy są nienaturalne. Autorka starała się uczynić
je sympatycznymi bestyjkami, ale niestety zabieg się nie powiódł. Ponieważ
takich nie smoczych smoków nie sposób polubić, lektura kolejnych tomów nie
będzie należała do przyjemnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz